Zbrodnie popełnione przez siły rosyjskie w obwodzie kijowskim w lutym i marcu były przemyślanymi działaniami wynikającymi ze strategii prowadzenia działań zbrojnych. Bezpośrednią odpowiedzialność za wydawanie przestępczych rozkazów ponosi gen. Aleksandr Czajko - powiadomił rosyjski niezależny portal Ważnyje Istorii.

Postępowanie wojsk agresora pod Kijowem można ocenić jako "strategiczne, zorganizowane okrucieństwo" - poinformowali opozycyjni dziennikarze, cytując wnioski z reporterskiego śledztwa przeprowadzonego przez AP i amerykańskiego nadawcę PBS.

Rozkazy "identyfikowania i likwidowania" osób stanowiących zagrożenie, czyli w praktyce mordowania ludności cywilnej, miał wydawać żołnierzom bezpośrednio gen. Czajko, sprawujący wówczas funkcję dowódcy rosyjskiego Wschodniego Okręgu Wojskowego. Tylko w miejscowości Zdwyżiwka, gdzie mieścił się sztab agresora kierowany przez Czajkę, znaleziono ciała 17 zabitych cywilów - czytamy na łamach Ważnych Istorii.

Robicie wszystko prawidłowo. Ja jako dowódca jestem z was dumny i nie mam wątpliwości, że specjalna operacja wojskowa (rosyjskie propagandowe określenie inwazji na Ukrainę - red.) zakończy się naszym sukcesem - miał powiedzieć Czajko, gdy w marcu nagradzał pod Zdwyżiwką swoich podwładnych.

Czajko odpowiedzialny za zbrodnie w Syrii

W latach 2019-21 Czajko dowodził rosyjskim zgrupowaniem wojskowym w Syrii. W ocenie organizacji broniącej praw człowieka Human Rights Watch wojskowy ponosi odpowiedzialność za wydawanie tam rozkazów bombardowania m.in. szkół i szpitali, a także przeprowadzanie zmasowanych ostrzałów celów cywilnych. W 2020 roku generał otrzymał tytuł Bohatera Rosji, a rok później został dowódcą Wschodniego Okręgu Wojskowego. Według informacji brytyjskiego wywiadu, Czajkę odwołano z tej funkcji w maju br., czyli około miesiąca po rosyjskim odwrocie spod Kijowa.

Zbrodnie na cywilach pod Kijowem

W Buczy, Irpieniu, Hostomlu, Borodziance, a także w innych miejscowościach niedaleko stolicy Ukrainy wojska najeźdźcy dokonały w lutym i marcu masowych zbrodni na ludności cywilnej. Gdy na przełomie marca i kwietnia siły agresora wycofały się z północnej części obwodu kijowskiego na Białoruś, a do zajętych przez nie wcześniej miejscowości weszła ukraińska armia, pojawiły się zdjęcia i nagrania ukazujące dziesiątki zabitych na ulicach, masowe groby i zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami.

Według policyjnych danych tylko w obwodzie kijowskim rosyjscy żołnierze zabili ponad 1500 cywilów. Najwięcej zbrodni popełniono w rejonie (powiecie) buczańskim, gdzie zginęło ponad 1,1 tys. osób. W samym mieście Bucza odnaleziono ponad 450 ciał zamordowanych mieszkańców.

W drugiej połowie kwietnia Azatbek Omurbekow, dowódca rosyjskiej 64. Samodzielnej Brygady Strzelców Zmotoryzowanych, która dopuściła się zbrodni wojennych w Buczy, został awansowany do stopnia pułkownika. Jego formację wyróżnił za "bohaterstwo i odwagę" prezydent Rosji Władimir Putin, nadając jej uważany w Rosji za honorowy tytuł "gwardyjskiej".