"Jesteśmy gotowi na dialog ze Stanami Zjednoczonymi. Czekamy na sygnały z Waszyngtonu, ale jak dotąd nie nadeszły" - powiedział w czwartek Dmitrij Pieskow. To pierwsza oficjalna reakcja Kremla wyrażona przez rzecznika Władimira Putina na zapowiedzi nowego amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa dotyczących rozmów z rosyjskim przywódcą.
Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, po raz pierwszy od poniedziałkowego zaprzysiężenia Donalda Trumpa na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych, odniósł się do zapowiadanych przez przywódcę USA rozmów z Putinem. Te mają dotyczyć rzecz jasna kwestii wojny w Ukrainie.
Reporter RMF FM Krzysztof Zasada poinformował, że Dmitrij Pieskow oświadczył, że Rosja bardzo uważnie obserwuje retorykę i wszystkie wypowiedzi nowej amerykańskiej administracji.
Rejestrujemy wszystkie niuanse i jesteśmy gotowi do rozmów - powiedział rzecznik Kremla. Chodzi jednak - jak dodał - o "dialog oparty na wzajemnym szacunku".
Taki dialog miał miejsce podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa - zaznaczył.
Jednocześnie Dmitrij Pieskow ostrzegł, że każde sankcje i nieprzyjazne działania będą miały swoje konsekwencje.
Część jego wypowiedzi dotyczyła roli USA w zwycięstwie nad faszyzmem. Przyznał, że Stany pomogły Związkowi Radzieckiemu, jednak - jak stwierdził - "im zawsze chodziło o biznes i zarabianie pieniędzy". Podobnie ma być teraz z wojną na Ukrainie.
"Liczę że Amerykanie i prezydent USA podzielą z Rosją radość świętowania 80. rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem" - tak Pieskow zakończył swoje czwartkowe przemówienie.
W środę Donald Trump zagroził nałożeniem wysokich podatków, ceł i sankcji na wszystko, co Rosja sprzedaje Ameryce i innym krajom, jeśli wkrótce nie zostanie osiągnięte porozumienie pokojowe.
Na swojej platformie społecznościowej Truth Social amerykański przywódca opublikował obszerny wpis, który zaczął słowami: "Nie chcę skrzywdzić Rosji". "Kocham Rosjan i zawsze miałem bardzo dobre stosunki z prezydentem Putinem. Nigdy nie możemy zapomnieć, że Rosja pomogła nam wygrać drugą wojnę światową, tracąc (...) prawie 60 000 000 istnień ludzkich" - dodał.
W dalszej części wpisu Trump stwierdził, że "zamierza zrobić Rosji, której gospodarka upada, i prezydentowi Putinowi wielką PRZYSŁUGĘ". "Dojdźmy do porozumienia teraz i ZATRZYMAJMY tę absurdalną wojnę! BĘDZIE TYLKO GORZEJ" - podkreślił.
"Donald Trump planuje rozmowę z przywódcą Rosji Władimirem Putinem w pierwszych dniach po swym zaprzysiężeniu na prezydenta USA" - podał w poniedziałek portal telewizji CNN.
Według portalu, przygotowania do rozmowy i potencjalnego spotkania trwają już od kilku tygodni.
Prezydent Putin chce się spotkać. Powiedział to nawet publicznie i musimy skończyć tę wojnę (w Ukrainie - przyp. red.). To krwawa rzeź - mówił Trump w pierwszej połowie stycznia.
Dziennik "Washington Post" w listopadzie pisał natomiast, że Trump miał już rozmawiać telefonicznie z Putinem 7 października 2024 roku, krótko po wygranych wyborach. Miał zaapelować wówczas o powstrzymanie eskalacji wojny. Kreml zaprzeczył tym doniesieniom, określając je jako "czystą fikcję".