Podczas gdy wiele państw NATO z Europy opowiada się za szybkim nakreśleniem perspektyw członkostwa Ukrainy w sojuszu, administracja prezydenta USA skłania się raczej do przyznania Kijowowi kilkuletnich gwarancji bezpieczeństwa wzorowanych na "modelu izraelskim". Pisze o tym dziennik "New York Times".

Od początku rosyjskiej inwazji na sąsiedni kraj, Joe Biden wykorzystywał każdą okazję, by zademonstrować solidarność NATO w kwestiach dotyczących wsparcia Ukrainy. Przywódca USA jest jednak nieco osamotniony wśród sojuszników, jeśli chodzi o pogląd w sprawie akcesji Kijowa do NATO. Podobnie ostrożne podejście deklarują obecnie tylko Niemcy. Niektóre inne kraje również mają wątpliwości dotyczące członkostwa Ukrainy w organizacji, ale nie wyrażają ich wprost - czytamy na portalu amerykańskiej gazety. 

Wiele państw, zwłaszcza graniczących z Rosją, chciałoby wysłać Ukrainie silny polityczny sygnał dotyczący przyszłego członkostwa w NATO. Zwolennicy tego rozwiązania utrzymują, że należałoby uczynić gest wobec Kijowa w kontekście lipcowego szczytu sojuszu w Wilnie na Litwie. W ten sposób Europejczycy wywierają na Waszyngton presję, lecz dla USA absolutny priorytet stanowią działania pozwalające "uniknąć III wojny światowej". Stany Zjednoczone poszukują scenariuszy, które nie byłyby nadmiernie ryzykowne - poinformował "NYT". 

Niemniej - jak przekazano - po spotkaniu szefów dyplomacji państw NATO w Oslo na przełomie maja i czerwca kilku ważnych przedstawicieli amerykańskich władz, m.in. sekretarz stanu Antony Blinken, prawdopodobnie zrozumiało, że Waszyngton będzie musiał zająć bardziej jednoznaczne stanowisko w kwestii akcesji Ukrainy do NATO. Do zmiany ich nastawienia przyczyniła się zdecydowana postawa m.in. Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. 

"NYT" podkreślił, że nikt nie ma przy tym wątpliwości, iż ewentualne przystąpienie Ukrainy do sojuszu mogłoby nastąpić wyłącznie po zakończeniu wojny Kijowa z Moskwą. 

Biden rozmawiał ze Stoltenbergiem

Dyskusja na temat przyszłości Ukrainy zdominowała wtorkowe rozmowy sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga z Bidenem. Szef sojuszu argumentował podczas wizyty w Waszyngtonie, że w przypadku Kijowa można by odstąpić od standardowego okresu przejściowego poprzedzającego akcesję, ponieważ ukraińska armia jest już bardzo doświadczona i sprawdzona w boju. Rodziłoby to jednak wątpliwości, co miałoby zastąpić ten proces, zwłaszcza w kontekście obaw dotyczących m.in. korupcji w instytucjach publicznych na Ukrainie - ujawnił "NYT". 

W związku z tymi dylematami doradcy Bidena przekonują rozmówców z amerykańskiego Kongresu, że należałoby rozważyć udzielenie Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa podobnych do tych, na jakie może liczyć Izrael. Jak zaznaczono, w przypadku tego kraju mówimy jednak o 10-letnim porozumieniu, natomiast umowa z Ukrainą niemal na pewno obowiązywałaby krócej. 

Jednym z celów takiego rozwiązania byłoby wyłączenie kwestii wsparcia ukraińskiej armii z bieżącego kontekstu politycznego. Gdyby Kijów otrzymał kilkuletnie gwarancje bezpieczeństwa, nie dyskutowano by już, ile uzbrojenia należy przekazać Ukrainie w ciągu najbliższych miesięcy i czy w ogóle warto kontynuować tę pomoc - powiadomił dziennik. 

Kijów i najbliżsi sojusznicy mają inne oczekiwania

"NYT" zaznaczył, że amerykańska propozycja nie jest zgodna ani z oczekiwaniami władz w Kijowie, ani najbliższych sojuszników Ukrainy, w tym m.in. Polski. Jak przekazano, były sekretarz generalny sojuszu Anders Fogh Rasmussen przyznał w rozmowie z brytyjskim "Guardianem", że jeśli NATO nie wypracuje jasnego harmonogramu akcesji Ukrainy po zakończeniu wojny, Polska może "poważnie rozważyć" podjęcie w tym względzie "działań indywidualnych". 

Trwają dyskusje na temat porozumienia dotyczącego bezpieczeństwa, które wzmocniłoby Ukrainę, dając jej priorytet w dostępie do zachodniej broni i technologii wojskowych - powiedział w drugiej połowie maja amerykańskiemu dziennikowi "Wall Street Journal" prezydent RP Andrzej Duda. Wówczas informowano, że Ukraina mogłaby zawrzeć z krajami partnerskimi umowę wzorowaną na "modelu izraelskim", co zapewniłoby jej bezpieczeństwo w trakcie starań o wejście do NATO. 

Według Fabrice'a Pothiera, byłego wysokiego rangą urzędnika NATO i doradcy byłego sekretarza generalnego Rasmussena, propozycja zakłada, że USA służyłyby jako główny gwarant porozumienia w sprawie bezpieczeństwa Ukrainy. W inicjatywie uczestniczyłyby też europejskie państwa NATO.