Zdjęcie 9-letniej dziewczynki trzymającej w rękach strzelbę, a w buzi lizaka obiegło cały świat. Był nawet tacy, którzy sądzili, że autorem zdjęcia jest Donald Tusk. Prawda jest zupełnie inna.

W mediach społecznościowych olbrzymim zainteresowaniem cieszy zdjęcie dziewczynki, która siedzi w wybitym oknie z lizakiem w ustach i karabinem w rękach. W warkocz wplecione ma wstążki w kolorze niebieskim i żółtym, czyli barwach ukraińskiej flagi narodowej.

Zdjęcie było podawana przez internatów na Facebooku i Twitterze; wielu z nich sądziło, że dziecko ze zdjęcia bierze udział w walkach z Rosjanami.

Byli i tacy, którzy sądzili, że zdjęcie to zrobił Donald Tusk. A to dlatego, że przewodniczący Platformy Obywatelski podał je 11 marca na swoim koncie lidera Europejskiej Partii Ludowej na TT. "Tylko jej nie mówcie, że ostrzejsze sankcje przeciw Rosji są zbyt kosztowane dla Europy" - napisał przy nim.

Prawda jest jednak inna. Autorem zdjęcia jest fotograf-hobbysta Oleksii Kyrychenko, prywatnie ojciec 9-latki. Opublikował je na swoim koncie na Facebooku 22 lutego, na dwa dni przed inwazją rosyjskich wojsk.

Chciał w ten sposób zwrócić uwagę na sytuację Ukrainy i groźbę wiszącej wtedy nad nią wojny. "Chciałbym pokazać, jak Ukraina może wyglądać w najbliższym czasie" - napisał. "To zdjęcie mojej córki z lizakiem i strzelbą, zrobione w pustostanie. Broń jest moja, a moja córka nie wie, jak jej się używa. Ma 9 lat. Broń podczas robienia zdjęcie nie była naładowana".

Oleksii Kyrychenko mieszka z żoną i trójką dzieci w niewielkiej miejscowości pod Kijowem.