Awdijiwka w obwodzie donieckim znalazła się w czerwonej strefie. W związku z tym do miasta nie mogą wjeżdżać wolontariusze i dziennikarze - informuje mer Witalij Barabasz. Wczoraj podjęto decyzję o ewakuacji pracowników służb miejskich.

Awdijiwka nadal jest mocno ostrzeliwana przez Rosję. Mer Witalij Barabasz poinformował o rozpoczęciu ewakuacji pracowników służb komunalnych.

Są ranni wśród pracowników służb komunalnych. To bardzo poważne rany. Niektórzy stracili kończyny. Przez ponad rok wykonywali swoje obowiązki, ale ostatnią kroplą był wczorajszy atak rakietowy. Niejednokrotnie obiekty komunalne były celem ataków rakietowych - powiedział Barabasz, cytowany przez portal Suspilne. Jak poinformował, część pracowników opuściła ostrzeliwane miasto już w niedzielę. 

Dodał, że w ostatnich dniach służby komunalne są umyślnie atakowane przez wojska rosyjskie. 

Służby komunalne pozostawały w Awdijiwce przez ponad rok. Niestety, ci ludzie, którzy w mieście czekają na "ruski mir" nie cenią ich pracy - stwierdził mer.

W mieście pozostaje ok. 2 tys. mieszkańców. Barabasz zaapelował do nich, żeby się ewakuowali. 

Teraz nie proszę, zdecydowanie apeluję o opuszczenie Awdijiwki, ponieważ rosyjskie rakiety i pociski nie oszczędzają nikogo ani niczego, niezależnie od poglądów - podkreślił Barabasz. 

Dodał, że nie wszyscy z nich czekają na nadejście okupantów rosyjskich. Wielu z nich "nie ma dokąd pojechać, nie ma krewnych ani znajomych w bezpiecznych regionach". 

Starsi ludzie również odmawiają opuszczenia domów, mówiąc, że "jeśli jest im pisane tu umrzeć, to tak będzie, to jest ich dom i ich ziemia" - zauważył Barbasz. 

Sytuacja wokół miasta się zaostrza

Od dziś natomiast - jak podaje zn.ua - do Awdijiwki nie mogą wjeżdżać wolontariusze i dziennikarze. 

Awdijewka znajduje się w czerwonej strefie, dlatego przedstawiciele prasy, nawet akredytowani, mają zakaz odwiedzania i wchodzenia do miasta. Dotyczy to również wolontariuszy. Jest to spowodowane zaostrzeniem sytuacji wokół miasta - powiedział Barabasz. Zaznaczył, że są tam wojskowe służby prasowe. 

Chciałbym też ostrzec niektórych dziennikarzy, którzy wiedząc, że jest zakaz, próbują wejść do miasta, podając się za ochotników. Podobno chcą nieść pomoc humanitarną okolicznym mieszkańcom. Nie ma takiej potrzeby, wszystko wystarczy, lokalne władze nad tym pracują - dodał Barabasz. 

Portal zn.ua informuje, że w mieście jest ok. 2 tys. osób. W ostatnich dniach z Awdijiwki ewakuowano 2-3 mieszkańców. W mieście pozostaje także siedmioro dzieci, których rodzice odmawiają wyjazdu. 

Drugi Bachmut?

Wojska rosyjskie usiłują okrążyć Awdijiwkę od wiosny 2022 roku. W ostatnim czasie, według niektórych ocen, sytuacja miasta stała się taka sama jak Bachmutu, będącego głównym celem ataków rosyjskich. Władze ukraińskie oceniają, że teraz liczba ostrzałów i szturmów obu miast jest porównywalna. 

Do 22 lutego 2022 roku, czyli początku rosyjskiej inwazji na pełną skalę na Ukrainę, w Awdijiwce mieszkało niemal 30 tys. osób, a przed rokiem 2014 - prawie 40 tysięcy. W 2014 roku część obwodu donieckiego znalazła się pod kontrolą wspieranych przez Rosję separatystów.

Awdijiwka od tej pory znajdowała się na linii frontu.