RMF FM ujawnia: awaria kolejowa znacznie utrudniła zeszłotygodniową podróż z Rzeszowa do Kijowa delegacji prezydenta Francji, kanclerza Niemiec i premiera Włoch. Tuż przed zaplanowanym przejazdem ich pociągu specjalnego, przed granicą po polskiej stronie zerwana została sieć trakcyjna. Sprawę badają służby specjalne.

Z informacji reporterów RMF FM wynika, że w pociągu relacji Przemyśl - Odessa złamał się pantograf i zerwał przewody sieci energetycznej. Stało się to około 18, na trzy godziny przed planowanym przejazdem tą trasą specjalnego pociągu Emmanuela Macrona, Olafa Scholza i Mario Draghiego.

Kolejowy szlak został zablokowany. Na miejsce wysłano ekipy remontowe. Pojawiła się też policja. Naprawa trwała do godziny 22. To sprawiło, że delegacja zachodnich przywódców nie mogła ruszyć w podróż salonką z Przemyśla. Wobec problemów wykorzystano więc transport kołowy. Kolumnami samochodów zachodni przywódcy pojechali najpierw na granicę, a następnie dotarli do Lwowa. Dopiero w tym mieście przesiedli się do specjalnego pociągu, który zawiózł ich do Kijowa.

Jak się nieoficjalnie dowiedział reporter RMF FM Krzysztof Zasada, sprawę badają polskie służby specjalne i na tym etapie - według jego rozmówców - nie ma podstaw, by traktować ten incydent jako sabotaż.

Europejscy liderzy zdecydowali się udać do stolicy Ukrainy na pokładzie specjalnego pociągu, aby omówić, oprócz wsparcia wojskowego, wniosek Ukrainy o przystąpienie do UE.

Po spotkaniu z Zełenskim liderzy trzech wielkich krajów Unii Europejskiej, do których w Kijowie dołączył prezydent Rumunii Klaus Iohannis, poinformowali na konferencji prasowej, że wyrazili poparcie dla nadania Ukrainie statusu kandydata do UE.

Opracowanie: