Amerykański bombowiec strategiczny Boeing B-52 Stratofortress manewrował w weekend nad Morzem Bałtyckim, około 200 km od rosyjskiego Petersburga. Informację przekazał rosyjski portal RBK, powołując się na dane z serwisu Flightradar24.

Według danych z serwisu Flightradar24, amerykański bombowiec, zdolny do przenoszenia zarówno broni konwencjonalnej, jak i nuklearnej, wystartował z Polski, przeleciał nad Morzem Bałtyckim, a następnie, w pobliżu estońskiej wyspy Saaremaa, zawrócił w kierunku Petersburga.

W rejonie rosyjskiej wyspy Gogłand, największej w Zatoce Fińskiej, maszyna zmieniła kurs, po czym przeleciała nad Estonią, Łotwą i Litwą, skąd skierowała się w stronę Wielkiej Brytanii.

Manewry amerykańskiego bombowca strategicznego potwierdził w mediach społecznościowych minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

"Polskie myśliwce po raz kolejny eskortowały amerykański bombowiec B-52. To ważny element ćwiczenia interoperacyjności. Wspólnie dbamy o bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO" - napisał w sobotę na Twitterze szef resortu obrony.

Z kolei Mika Aaltola, fiński politolog i dyrektor Fińskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, stwierdził, że lot amerykańskiej maszyny był odpowiedzią na "nasilone prowokacje Rosji".

Jedno z lokalnych petersburskich mediów, Fontanka, poinformowało, że dyżurujący we Flocie Bałtyckiej wiedzieli o locie amerykańskiego bombowca i śledzili go przez cały czas jego lotu w pobliżu granic Federacji Rosyjskiej. Jedno ze źródeł portalu powiedziało, że "Flota Bałtycka była gotowa do natychmiastowej odpowiedzi".

Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej jeszcze nie skomentowało tej sytuacji.