Zmasowany atak rosyjskich dronów i rakiet na Odessę. To liczące ponad milion mieszkańców miasto na południu Ukrainy zostało pozbawione dostaw prądu, ciepła i wody. Co najmniej dwie osoby są ranne.
- Zmasowany atak rosyjskich dronów i rakiet na Odessę - miasto zostało pozbawione prądu, ciepła i wody.
- Co najmniej dwie osoby zostały ranne w wyniku ostrzału.
- Uszkodzone zostały obiekty cywilne, energetyczne i przemysłowe w Odessie.
- Ataki dotknęły także obwód mikołajowski i miasto Mikołajów, a wybuchy słychać było w Dnieprze i Krzywym Rogu.
- Prezydent Zełenski poinformował, że głównym celem ataków były obiekty energetyczne.
- Najnowsze informacje na rmf24.pl
"Obwód odeski przeżywa jeden z najbardziej zmasowanych ataków ze strony przeciwnika. W nocy uszkodzone zostały obiekty cywilne oraz infrastruktura energetyczna i przemysłowa. (...) Według wstępnych danych dwoje ludzi zostało rannych" - przekazał Ołeh Kiper, szef odeskiej administracji obwodowej.
Lokalny portal Dumska poinformował, że Odessa atakowana była z użyciem dronów uderzeniowych i rakiet. "Wybuchy rozbrzmiewały w różnych dzielnicach miasta. (...) Nie ma światła, wody i ciepła, praktycznie w całym mieście" - relacjonował serwis.
Po nocnych atakach Rosjan bez prądu pozostają również część obwodu mikołajowskiego i miasto Mikołajów, także na południu Ukrainy. Wybuchy słychać było również w mieście Dniepr, w środkowo-wschodniej części państwa, oraz w Krzywym Rogu, w centrum kraju - poinformowały władze.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że głównym celem nalotów rosyjskich były obiekty energetyczne.
"Ponad dziesięć obiektów cywilnych zostało uszkodzonych w całej Ukrainie. Tysiące rodzin pozostają teraz bez prądu po nocnych uderzeniach w obwodach kirowohradzkim, mikołajowskim, odeskim, sumskim, charkowskim, chersońskim i czernihowskim. Zaatakowano także obwody dniepropetrowski i czerkaski. Wróg użył łącznie ponad 450 dronów uderzeniowych i 30 rakiet różnych typów. Robimy wszystko, by poprawić sytuację" - napisał Zełenski w komunikatorze Telegram.
Szef państwa ocenił, że działania Rosji są terrorem, który nie prowadzi do zakończenia wojny. Rosjanie "nadal chcą zniszczyć nasze państwo i zadać jak najwięcej cierpienia naszym ludziom". "Dlatego potrzebujemy wsparcia we wszystkim, co może pomóc chronić życie i zakończyć tę wojnę: wzmocnienia obrony powietrznej i naszych żołnierzy na froncie, zwiększenia naszych zdolności do uderzeń dalekiego zasięgu oraz zwiększenia presji na Rosję. Aby wszystkie nasze wysiłki dyplomatyczne przynosiły rezultaty, trzeba wywierać nacisk na agresora, by zakończył wojnę, którą sam rozpoczął. Dziękuję wszystkim, którzy to rozumieją i są gotowi pomagać" - podkreślił Zełenski.


