Donald Trump poinformował o „wielkiej wymianie jeńców” między Rosją i Ukrainą. Prezydent USA pogratulował obu stronom negocjacji. "Czy to może doprowadzić do czegoś dużego?" - napisał.
"Właśnie zakończono wielką wymianę więźniów między Rosją i Ukrainą. Wkrótce wejdzie w życie" - napisał Trump w swoim serwisie Truth Social. Nie jest jasne, co dokładnie miał na myśli.
Trump pogratulował też obu stronom negocjacji. "Czy to może doprowadzić do czegoś dużego???" - dodał na koniec wpisu.
W czwartek przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR Andrij Jusow powiedział, że Ukraina przekazała Rosji listę jeńców wojennych w ramach planowanej wymiany w wymiarze 1000 na 1000.
Wcześniej w czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przeprowadził spotkanie w celu przygotowania wymiany jeńców z Rosją.
16 maja minister obrony Ukrainy i szef ukraińskiej delegacji w Stambule Rustem Umierow powiedział po spotkaniu z przedstawicielami władz Rosji, że strony uzgodniły wymianę jeńców wojennych w formacie 1000 na 1000.
Reuters podał, powołując się na rosyjską agencję Interfax, że Rosja otrzymała od Ukrainy listę nazwisk z danymi 1000 jeńców wojennych, których Kijów chce uwolnić w ramach największej dotąd wymiany.
W czwartek agencja Bloomberga z powołaniem na źródła napisała, że Kreml nie jest zainteresowany rozmowami pokojowymi z Ukrainą, w które zaangażowałby się Watykan. Władze w Moskwie uważają, że najlepszym miejscem do prowadzenia dalszych negocjacji jest Turcja.
W piątek do sprawy odniósł się szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow. Wyobraź sobie Watykan jako miejsce przeprowadzenia rozmów. No, powiedziałbym, że trochę to nieeleganckie, żeby prawosławne kraje omawiały na katolickiej ziemi sprawy dotyczące wyeliminowania pierwotnych przyczyn (wojny) - oświadczył Ławrow.
Potwierdził, że odbędzie się kolejna rudna rozmów z Ukrainą, nie sprecyzował jednak, w którym kraju ani w jakim terminie.
Ławrow powiedział też, że po stronie rosyjskiej prace nad memorandum w sprawie przyszłych rozmów pokojowych są na "zaawansowanym poziomie".
Powtórzył, że Moskwa nie pozwoli, by rosyjskojęzyczni mieszkańcy Ukrainy pozostawali pod rządami "junty" prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Rosja zarzuca Ukrainie, że obowiązują tam przepisy rzekomo dyskryminujące osoby rosyjskojęzyczne. Kijów odrzuca te oskarżenia.
Jak podkreśliła agencja Reutera, wypowiedź Ławrowa świadczy o tym, że Rosja podczas dowolnych rozmów pokojowych będzie wysuwać takie same żądania, co na samym początku inwazji na Ukrainę.