Węgry znów stanęły w poprzek Unii Europejskiej, blokując szósty pakiet sankcji na Rosję, a konkretnie sankcje na moskiewskiego patriarchę Cyryla. Unia musiała ustąpić ekipie Viktora Orbana. "Ten kraj nadużywa unijnej zasady jednomyślności jako narzędzia szantażu" - powiedziała ​wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Katarina Barley, wpominając o pozbawieniu Węgrów prawa głosu w UE.

Prawo głosu kraju może zostać zawieszone za naruszenie rządów prawa. Zwłaszcza na Węgrzech nie można już mówić o warunkach demokratycznych i praworządnych - skomentowała niemiecka socjaldemokratka w wywiadzie dla radia MDR Aktuell.

Jak dodała, węgierski premier Viktor Orban "krok po kroku przejął kraj całkowicie w swoje ręce".

Barley o zasadzie jednomyślności w UE

Najważniejsze decyzje na szczeblu UE wymagają jednomyślnej zgody wszystkich państw członkowskich. Ta zasada sięga czasów, gdy UE składała się z sześciu krajów. Teraz mamy 27 krajów członkowskich i nie jest to już praktyczne - powiedziała Barley. 

Przyznała jednocześnie, że problemem jest fakt, że zasadę jednomyślności można znieść wyłącznie za jednomyślną zgodą wszystkich krajów.

Patriarcha uniknął sankcji

Ze względu na sprzeciw Węgier UE powstrzymała się od nałożenia sankcji na prawosławnego patriarchę moskiewskiego i całej Rusi Cyryla w ramach kolejnego pakietu sankcji przeciwko Rosji, zatwierdzonego w czwartek przez ambasadorów państw członkowskich.

"Stanowisko Węgier wobec nakładania sankcji na patriarchę Cyryla było od dawna dobrze znane partnerom z UE i wielokrotnie wyrażane podczas negocjacji na forum ambasadorów przy UE w ostatnich tygodniach" - wyjaśnił dziś Orban.

Jego zdaniem wobec takiego stanowiska Budapesztu nie było sprzeciwu na szczycie UE, który odbył się na początku tego tygodnia. Premier Węgier dodał, że jego kraj "będzie przestrzegać warunków porozumienia osiągniętego przez szefów państw i rządów UE podczas posiedzenia Rady Europejskiej".