Od dziś ubezpieczeniowe zielone karty nie będą działać w Rosji i na Białorusi. W życie weszła właśnie bolesna sankcja nałożona na Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenkę, która uderzy także w polskich kierowców.

Kierowcy będą musieli na granicy wykupić dodatkowe ubezpieczenie.

Do tej pory, gdy ktoś jechał na wschód, wystarczało, że miał zwykłą samochodową polisę OC i z ubezpieczalni pobrał - zazwyczaj darmową - tak zwaną zieloną kartę.

To był dokument potwierdzający, że kierowca ma ubezpieczenie samochodowe. Całość była wygodna i komfortowa. Teraz sytuacja uległa zmianie.

Zielone karty nie działają od dziś w Rosji i na Białorusi. Kierowcy są więc zmuszeni na granicy kupić dodatkową drogą polisę rosyjską lub białoruską. Można się spodziewać, że celnicy będą sprawdzać, czy tego obowiązku dopełniliśmy.

W ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku na granicy polsko-białoruskiej odprawiono prawie 300 tysięcy aut, a polsko-rosyjskiej ponad 45 tysięcy. To transportowcy, ale to też często członkowie rodzin rozdzielonych granicą.