Skończyły się czasy tajnej dyplomacji, ale przestrzegam przed nadmierną ekscytacją - komentuje europoseł Paweł Kowal w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Zasadą. Tak były wiceminister spraw zagranicznych reaguje na rewelacje WikiLeaks. Portal opublikował poufne depesze amerykańskich ambasad, wśród nich są też dotyczące Polski.

Informacje o tym, że Amerykanie zrezygnowali z tarczy antyrakietowej w Polsce po rosyjskich naciskach, to według Pawła Kowala nic nowego. Jego zdaniem mamy teraz jedynie potwierdzenie tego, o czym głośno mówiło się, gdy Amerykanie zmienili koncepcję tworzenia tarczy antyrakietowej. Teraz, co zaskakujące, będziemy brali rzeczy, które wcześniej można było przeczytać chociażby w publicystyce czy jakiś tekstach analitycznych. Także przestrzegałbym tutaj przed nadmierną ekscytacją - dodał były wiceszef polskiej dyplomacji.

Kowal twierdzi też, że przez ujawnienie tych depesz dyplomacja została pozbawiona aury tajemniczości. Okazuje się, że dyplomaci to zwykli ludzie. Coraz rzadziej w dokumentach dyplomatycznych są ukryte takie rzeczy, których kompletnie się nie spodziewamy, że raczej to jest tak, że rozmowy dyplomatyczne jednak w jakimś stopniu odzwierciedlają rzeczywistość, którą znamy ze swojego własnego oglądu - mówi.

Paweł Kowal dodaje, że język depesz amerykańskich ambasadorów jest typowy dla ich dyplomacji. Nie jest tak sformalizowany, jak na Starym Kontynencie. A według niego polska dyplomacja takiego slangu prawie w ogóle nie używa.