Rząd wypowiedział wojnę dopalaczom, ale nie dał ani złotówki więcej na kampanię społeczną informującą o ich szkodliwości - ustaliła reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz. Na kampanię przeciw dopalaczom władze wydały sto tysięcy złotych - to mniej, niż rocznie zarabia jeden poseł, i sto razy mniej, niż prezydent chce w przyszłym roku wydać na ordery.

Taki budżet ministerstwo zdrowia wysupłało, nim jeszcze walka z dopalaczami stała się rządowym priorytetem. Pieniędzy wystarczyło na 400 tysięcy ulotek, kilkaset koszulek i śladowe ilości gadżetów i nalepek.

Od kiedy jednak rząd zaczął walkę z substancjami psychoaktywnymi, nic się nie zmieniło. Za spektakularnym zamknięciem sklepów nie poszła edukacja na temat spustoszenia, jakie w organizmie czynią substancje psychoaktywne.

Jak zwykle rząd działał szybko i zapomniał o tym ważnym froncie.