Śledczy badający katastrofę Boeinga 777 nie znaleźli dowodów, które mogłyby świadczyć o tym, że doszło do manipulacji w zapisie jednej z czarnych skrzynek maszyny - poinformował holenderski urząd ds. bezpieczeństwa (OVV). Chodzi o czarną skrzynkę, która zawiera nagrania rozmów z kabiny pilotów. Obydwa rejestratory z zestrzelonego nad Ukrainą malezyjskiego samolotu trafiły już do Ośrodka Badania Wypadków Lotniczych w Farnborough w Wielkiej Brytanii. Eksperci pracują nad odzyskaniem danych z urządzeń.

Jak podał OVV, urządzenie z nagraniami rozmów z kokpitu "było uszkodzone, ale pamięć pozostała nietknięta i nie znaleziono żadnych dowodów lub wskazówek świadczących o tym, że przy nim manipulowano".

Dane z czarnej skrzynki zostały pobrane, zawierają one ważne informacje o locie - dodał urząd, podkreślając, że dane muszą jeszcze zostać przeanalizowane.

W czwartek w Farnborough specjaliści rozpoczną natomiast badanie drugiej czarnej skrzynki, czyli rejestratora danych technicznych lotu. Dowiemy się, czy ta czarna skrzynka zawiera odpowiednie informacje, i jeśli tak będzie, dane z dwóch rejestratorów zostaną zestawione - wyjaśnił urząd.

OVV kieruje międzynarodowym śledztwem ws. katastrofy i koordynuje prace 24 ekspertów z Ukrainy, Malezji, Australii, Francji, Niemiec, USA, Wielkiej Brytanii i Rosji, a także z Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO).

Malezyjski Boeing 777 został zestrzelony 17 lipca, prawdopodobnie przy użyciu rakiety ziemia-powietrze. Maszyna spadła na ziemię we wschodniej części obwodu donieckiego, całkowicie kontrolowanej przez prorosyjskich separatystów. Zginęło 298 osób - wszystkie, które były na pokładzie.

Przez kilka dni po katastrofie czarne skrzynki (które w rzeczywistości mają kolor pomarańczowy) były w rękach rebeliantów. W nocy z poniedziałku na wtorek separatyści przekazali je malezyjskim ekspertom, a ci oddali je Holendrom.

Czarne skrzynki zawierają zapis rozmów w kokpicie, a także dane techniczne dotyczące lotu. Agencja AFP zauważa jednak, że jest mało prawdopodobne, by dzięki tym urządzeniom udało się ustalić, skąd wystrzelono pocisk, który strącił boeinga.

Według wysokich rangą przedstawicieli amerykańskiego wywiadu maszyna została zestrzelona przypadkiem przez źle wyszkolonych separatystów.