Ponad 60 ataków na pozycje armii ukraińskiej w Donbasie od momentu wejścia w życie rozejmu. Separatyści nie wpuścili też misji obserwacyjnej OBWE do Debalcewa, gdzie kilka tysięcy ukraińskich żołnierzy broni miasta. Rebelianci ogłosili, że w tym rejonie zawieszenie broni nie obowiązuje.

Separatyści żądają od wojsk w Debalcewe kapitulacji. W nocy atakowali pozycje armii, używając czołgów i artylerii. Rebelianci chcą za wszelką cenę zdobyć ten bardzo ważny węzeł kolejowy i grożą ukraińskim żołnierzom.

Jeńców nie brałem i nie będę brał, nie ma jeńców nie ma problemu. Jeszcze nie zrozumieli, że lepiej poddać się i odejść do domu - mówi jeden z rebeliantów.

Premier Arsenij Jaceniuk zażądał od Rosji reparacji i odbudowy zniszczonego Donbasu. Jego zdaniem należy być gotowym na to, że Rosja nie wypełni porozumienia z Mińska.

Rozejm na wschodniej Ukrainie formalnie obowiązuje od 15 lutego; został uzgodniony w zawartym w Mińsku nowym porozumieniu pokojowym, które przewiduje m.in. zawieszenie broni między siłami ukraińskimi a rebeliantami, a następnie wycofanie ciężkiego uzbrojenia ze strefy walk i powstanie strefy buforowej szerokości od 50 do 70 km; obie strony konfliktu mają opuścić tę strefę w ciągu 14 dni.

(abs)