Ukraińska armia jest znacznie silniejsza od prorosyjskich separatystów. Nie ma potrzeby, by teraz ją zbroić - powiedział prezydent USA. Barak Obama podkreślił, że najlepsze co USA mogą zrobić dla Ukrainy, to szukać dyplomatycznego rozwiązania.

Występując na konferencji prasowej w Waszyngtonie po zakończeniu szczytu USA - Afryka, Obama oświadczył, że "przynajmniej do tej pory Ukraińcy walczą z grupą separatystów, która (...) nie dorównuje ukraińskiej armii" pod względem uzbrojenia i liczebności.

Ale jeśli zobaczymy, że dojdzie do interwencji zbrojnej Rosji, to to będzie zupełnie inna kwestia
- zastrzegł. Prezydent zaznaczył, że na razie do tego nie doszło i "to co najlepsze co w tej chwili możemy zrobić dla Ukrainy, to próbować wrócić na polityczną ścieżkę" poszukiwania dyplomatycznego rozwiązania kryzysu.

Będziemy kontynuować współpracę z Ukraińcami, by oceniać dzień po dniu, tydzień po tygodniu, czego dokładnie potrzebują, by bronić kraju i zmagać się z separatystami, którzy są zbrojeni przez Rosję - dodał.

Kijów od dłuższego czasu apeluje do NATO i USA o pomoc wojskową; głosy takie podnoszone są też w Kongresie. Ale prezydent USA dotychczas wykluczał taką opcję, argumentując, że to tylko dodatkowo zaostrzyłoby konflikt. Jak dotychczas USA pomagają ukraińskiemu wojsku przekazując nieśmiercionośny sprzęt wojskowy i dzieląc się materiałami wywiadowczymi.

Prezydent był też pytany o doniesienia z Moskwy, że w odwecie na zachodnie sankcje Rosja nałoży embargo na import produktów rolnych, w tym z USA. W ubiegłym roku amerykański eksport produktów rolnych do Rosji osiągnął wartość 1,3 mld dol., z czego największą część stanowił eksport drobiu (nieco ponad 300 mln USD).

Obama nie rozwinął kwestii rosyjskiego embarga. Ocenił natomiast, że nałożone na Rosję przez USA i UE sankcje spełniają swoje zadanie, bo "kładą ogromną presję na rosyjską gospodarkę", która - jak się wyraził - "zatrzymała się". Wskazał, że prognozy wzrostu gospodarczego Rosji są bliskie zeru a z kraju uciekają inwestorzy zagraniczni i kapitał.

Obama podkreślił, że prezydent Rosji Wladimir Putin ma wybór: albo będzie próbował szukać rozwiązania w drodze dyplomatycznej i uzna ze Ukraina to suwerenny kraj, albo będzie kontynuował obecny kurs, ale wówczas "będzie szkodził własnej gospodarce i własnym obywatelom w długiej perspektywie".

(abs)