Nie ma stałego rozejmu w Donbasie na wschodzie Ukrainy. Prezydenci Ukrainy i Rosji rozmawiali jedynie o sposobie osiągnięcia zawieszenia broni. Służby prasowej Petro Poroszenki i Władimira Putina precyzują wcześniejsze doniesienia. "Rosja nie jest stroną konfliktu" - oświadczył rzecznik prezydenta Rosji.

Tuż po godzinie 10:00 komunikat o zawarciu porozumienia rozesłał Kijów. "Rezultatem rozmowy (z Władimirem Putinem - red.) jest porozumienie o stałym zawieszeniu broni w Donbasie. Osiągnięto wzajemne porozumienie w kwestii kroków, które umożliwią ustanowienie pokoju" - głosiło krótkie oświadczenie służb prasowych Poroszenki. Chwilę później taki wpis prezydenta Ukrainy pojawił się także na Twitterze:

Godzinę później służby prasowe Kremla zaprzeczyły. Putin i Poroszenko nie porozumieli się w sprawie przerwania walk na wschodzie Ukrainy - oświadczył rzecznik Władimira Putina. Jego słowa cytowała agencja RIA Novosti. "Rosja nie jest stroną konfliktu i nie rozmawiano o tym, jak go zakończyć" - argumentował Dmitrij Pieskow.

Po nim informację o rozejmie zdementowała strona ukraińska. Służby prasowe prezydenta Ukrainy sprecyzowały, że szef państwa ukraińskiego i prezydent Rosji Władimir Putin porozumieli się o sposobach osiągnięcia zawieszenia broni w Donbasie, a nie w sprawie stałego rozejmu, jak przekazano początkowo.

Polityczne zagranie Rosji

Rosja uważa, że nie jest stroną konfliktu, a na Ukrainie nie walczą rosyjscy żołnierze. Co więcej chce, by to separatyści ze wschodu Ukrainy zostali uznani za partnerów do rozmów.

To jest powód tego oświadczenia, mimo że nie ma wątpliwości, kto decyduje w tej sprawie i że jest to rosyjski prezydent - komentuje z Moskwy korespondent RMF FM Przemysław Marzec.