Jedna osoba zginęła, a jeszcze jedna lub dwie zostały ranne w strzelaninie, która wybuchła w niedzielę w Krasnoarmijsku w obwodzie donieckim na wschodniej Ukrainie, gdzie wkroczył batalion "Dnipro" (Dniepr) Gwardii Narodowej MSW.

Ukraińskie media donoszą, że wejście batalionu do miasta uniemożliwiło dokończenie referendum separatystycznego, w którym jego uczestnicy odpowiadali na pytanie, czy popierają akt niepodległości obwodu donieckiego.

Media piszą, powołując się na świadków, że zginął mężczyzna, który próbował zatrzymać pojazdy wojskowych. Miał on zostać postrzelony w głowę, gdy żołnierze otworzyli ogień w powietrze nad protestującym przeciwko ich obecności tłumem - podała gazeta internetowa "Ukrainska Prawda". Oficjalne źródła nie potwierdziły dotychczas tych informacji.

Według lokalnego portalu internetowego w Krasnoarmijsku żołnierze batalionu po wkroczeniu do miasta zajęli radę miejską i komendę milicji. Organizatorzy referendum zwinęli praktycznie wszystkie lokale wyborcze. Mówią, że uczynili to pod naciskiem wojskowych z Gwardii Narodowej, którzy przejęli karty do głosowania i listy wyborców - napisała "Ukrainska Prawda".

Referendum niepodległościowe zorganizowane przez separatystów prorosyjskich odbywało się w obwodzie donieckim i ługańskim. Władze Ukrainy uważają, że jest ono nielegalne i nie będzie miało następstw prawnych. Stany Zjednoczone i Unia Europejska oświadczyły wcześniej, że wyników referendum nikt nie uzna.

(jad)