Operator japońskiej elektrowni atomowej Hamaoka, położonej na silnie sejsmicznym obszarze w środkowej części kraju, na prośbę rządu całkowicie wyłączył siłownię. Hamaoka będzie mogła wznowić pracę, gdy zostaną w niej zbudowane dodatkowe systemy bezpieczeństwa.

Dwa miesiące po trzęsieniu ziemi i tsunami, gdy m.in. została uszkodzona elektrownia atomowa Fukushima na północnym wschodzie Japonii, po przeanalizowaniu podatności na taki kataklizm 54 reaktorów nuklearnych w kraju, premier Naoto Kan poprosił kierownictwo elektrowni Hamaoka o jej wyłączenie. Podkreślił przy tym, że według sejsmologów istnieje 87-procentowe prawdopodobieństwo, że w ciągu najbliższych 30 lat w rejonie, gdzie znajduje się elektrownia, dojdzie o trzęsienia ziemi o sile 8 stopni w skali Richtera.

Elektrownia Hamaoka, znajdująca się około 200 km na zachód od Tokio, jest uważana za jedną z najbardziej niebezpiecznych w Japonii. Jest położona w wyjątkowo aktywnym sejsmicznie regionie. Podobnie jak inne japońskie elektrownie atomowe znajduje się nad Pacyfikiem.

Siłownia wznowi pracę, kiedy poprawione zostaną wał zabezpieczający ją przed tsunami i inne systemy bezpieczeństwa. Może to potrwać nawet dwa lata, co budzi obawy, że po wyłączeniu elektrowni Fukushima mogą pojawić się w Japonii problemy z dostawami energii elektrycznej.