Niepokój w Stanach Zjednoczonych po wybuchu w elektrowni atomowej w japońskiej Fukushimie. Eksperci podkreślają, że nie ma powodów do obaw, ale Amerykanie obawiają się, iż sytuacja jest poważniejsza, niż się to przedstawia. Skażenia obawiają się zwłaszcza mieszkańcy Hawajów, gdzie mogłoby ono dotrzeć najszybciej.

Zobacz również:

Fora internetowe pełne są wpisów. Ludzie boją się o swoje zdrowie. Ich niepokój podsycają komentatorzy występujący w mediach, którzy uważają, że sytuacja w elektrowniach może być poważniejsza niż się to przedstawia. Ich zdaniem władze Japonii nie mogą powiedzieć całej prawdy bo najgorsze co mogłoby się wydarzyć to dodatkowa panika na zniszczonych terenach.

Według agencji Kyodo, godzinny poziom promieniowania, któremu poddawana jest osoba przebywająca na miejscu w elektrowni atomowej Fukushima I, jest równy dopuszczalnemu rocznemu limitowi. W rzeczywistości - jak mówią amerykańscy eksperci - promieniowanie może być zdecydowanie większe.

W elektrowni atomowej Fukushima I, która znajduje się ok. 240 km na północ od Tokio, doszło do wybuchu wodoru. Choć zawaliły się ściany i dach budynku elektrowni, stalowa osłona reaktora nie została uszkodzona - podał rząd. Cztery osoby zostały ranne.

Jak oświadczyła japońska agencja ochrony radiologicznej, spowodowany trzęsieniem ziemi incydent w elektrowni atomowej Fukushima I był mniej poważny niż wypadek w siłowni nuklearnej Three Mile Island w 1979 roku i katastrofa czarnobylska w 1987 roku.

Jak powiedział przedstawiciel agencji, oceniła ona incydent w Fukushima na 4 stopień w siedmiostopniowej Międzynarodowej Skali Wydarzeń Nuklearnych i Radiologicznych (INES). Dodał, iż Three Mile Island oceniono na stopień 5, a Czarnobyl na 7.