"To najgorsze losowanie wśród rozstawionych" - tak o swoim meczu z Wenus Williams w drugiej rundzie French Open (pula nagród 18,718mln euro) mówi Agnieszka Radwańska. Amerykanka to była liderka światowego tenisa. W swoim dorobku ma dwanaście zwycięstw w turniejach wielkoszlemowych.

Williams zajmuje obecnie dopiero 52. miejsce w rankingu WTA. Polka jest trzecia. Amerykanka ma jednak korzystny bilans spotkań z "Isią" (5-2). Dlatego nie ma się co dziwić, że krakowianka nie jest zbyt szczęśliwa, że już w drugiej rundzie los zetknął ją z tak mocną przeciwniczką.

Jak się o tym dowiedziałam, pierwsza moja myśl była taka, że jak byłam dalej w rankingu, to miałam lepsze losowania, a jak jestem trzecia, to jest gorsze. Venus to najtrudniejsza z nierozstawionych zawodniczek w turnieju, na którą lepiej byłoby nie trafić. Ale cóż, nie miałam na to żadnego wpływu. Złe losowanie, nie da się ukryć, no ale trzeba grać i tyle - powiedziała Radwańska po awansie do drugiej rundy.

Polka nie stawia siebie w roli faworytki, choć w Miami wygrała z Amerykanką. Czy jestem faworytką? Cóż, to zależy z której strony się patrzy na to. Szanse są 50 na 50. Naprawdę trudno ocenić kto tu jest faworytką. Jeśli chodzi o ranking i ostatnie pół roku grania, to można by powiedzieć, że ja. Jednak jeśli spojrzeć na wyniki i całą karierę, no to jednak przewaga jest po stronie Venus. Nie grałyśmy jeszcze nigdy na ziemi, więc zobaczymy jak będzie - zaznaczyła Radwańska.

Pierwsza runda zawsze jest trudna

Wczoraj Polka w 49 minut pokonała Serbkę Bojanę Jovanovski 6:1, 6:0. Ojciec i trener Robert Radwański z właściwym sobie dowcipem "skrytykował" córkę za to, że źle grała, bo oddała rywalce gema. Zdarzyło się, ale na początku trochę wiało. Wiadomo, że pierwsza runda jest zawsze najtrudniejsza. Choć od ponad miesiąca gramy na ziemi, to jednak korty kortom nierówne, no i są inne piłki. Ale w sumie im szybszy mecz tym lepiej, więc nie ma co narzekać. Na pewno w Paryżu są najszybsze korty ziemne w całym sezonie, choć można je porównać do Madrytu, ale tylko trzech głównych kortów, no i do Stuttgartu. Ale tam to jest praktycznie podróbka, bo to właściwie hardkort posypany trochę mączką - skomentowała "Isia".