Czeska tenisistka Karolina Pliskova nie traci wiary w zwycięstwo nad Agnieszką Radwańską w piątkowym starciu w turnieju WTA Finals, którego stawką będzie awans do półfinału. Pojedynek w Singapurze będzie siódmą konfrontacją zawodniczek - w poprzednich sześciu górą była Polka. "Pora poprawić ten bilans" - stwierdziła Pliskova.

Czeska tenisistka Karolina Pliskova nie traci wiary w zwycięstwo nad Agnieszką Radwańską w piątkowym starciu w turnieju WTA Finals, którego stawką będzie awans do półfinału. Pojedynek w Singapurze będzie siódmą konfrontacją zawodniczek - w poprzednich sześciu górą była Polka. "Pora poprawić ten bilans" - stwierdziła Pliskova.
Karolina Pliskova w meczu z Rosjanką Swietłaną Kuzniecową /WALLACE WOON /PAP/EPA

Po raz pierwszy panie spotkały się w 2012 roku w 1/8 finału turnieju w Kuala Lumpur - krakowianka wygrała wówczas 6:4, 6:4. Również w żadnym z kolejnych meczów z Czeszką nie straciła seta. Po losowaniu w Singapurze, gdy okazało się, że zawodniczki trafiły do jednej grupy, czescy dziennikarze ocenili, że Polka to najbardziej niewygodna rywalka dla Pliskovej.

Finalistka tegorocznego US Open wierzy jednak, że po najlepszym sezonie w karierze zdoła wreszcie wygrać z trzecią rakietą świata.

Agnieszka to inteligentna i mądra tenisistka. To nie zdarza się często. Gra bardzo niewygodny tenis. Mój styl jej odpowiada, ale wiem, że mogę ją wreszcie pokonać - zapewniła.

Trener 24-letniej zawodniczki, która debiutuje w WTA Finals, Jiri Vanek zaznaczył, że po ostatnim spotkaniu obu tenisistek zauważył zmianę w nastawieniu swojej podopiecznej do meczów z Radwańską. Chodzi o kwietniowy ćwierćfinał w Stuttgarcie, który Polka wygrała 6:2, 7:6 (10-8): w drugim secie Czeszka prowadziła 4:2, ale nie utrzymała przewagi, a w zaciętym tie-breaku obroniła cztery piłki meczowe.

Wcześniej Karolina chowała się przed Agnieszką w szafie. Mówiła: "Nie chcę z nią grać". Ale po pojedynku w Stuttgarcie powiedziała mi, że miałem rację mówiąc, iż z Radwańską można nawiązać walkę. Zapewniła też, że następnym razem będzie bardziej zdeterminowana i ją pokona - wspominał Vanek.

Krakowianka w rozmowie z dziennikarzami nie potrafiła wyjaśnić, skąd aż tak dobry bilans meczów z Pliskovą. Zaznaczyła jednak, że te zwycięstwa nie przychodziły jej łatwo.

Czasem tak to się układa. Z Sereną Williams mam np. okropny bilans (w zestawieniu WTA 0-10 - red.), więc przynajmniej z kimś innym jest idealny - skwitowała z uśmiechem.

W piątek Radwańska i Pliskova wyjdą na kort nie wcześniej niż o godzinie 13:30 czasu polskiego. O 10:00 rozpocznie się mecz Hiszpanki Garbine Muguruzy z Rosjanką Swietłaną Kuzniecową. Ta druga jest już pewna awansu do półfinału z pierwszego miejsca w tabeli, jej rywalka natomiast straciła szanse na dalszą grę w Singapurze.


(edbie)