Wiera Zwonariowa będzie rywalką Igi Świątek w drugiej rundzie wielkoszlemowego Wimbledonu. W dokończonym dzisiaj meczu pierwszej rundy Rosjanka pokonała Czeszkę Marie Bouzkovą 7:5, 6:4.

Pierwotnie zarówno inauguracyjne spotkanie Igi Świątek - z Tajwanką Su-Wei Hsieh, wygrane przez Polkę 6:4, 6:4 - jak i pojedynek Zwonariowej z Bouzkovą wyznaczone były na poniedziałek, jednak z powodu deszczu na większości kortów doszło do dużych opóźnień. Wiele meczów przełożono na kolejny dzień, a część przerwano. W tej drugiej grupie znalazł się właśnie pojedynek Rosjanki i Czeszki.

20-letnia Iga Świątek nie miała jeszcze okazji zmierzyć się ze starszą o 17 lat Wierą Zwonariową.

Rosjanka zajmuje obecnie 96. miejsce w światowym rankingu, ale 11 lat temu była jego wiceliderką. W dorobku ma 12 wygranych turniejów WTA, jednak ostatni z tych sukcesów odniosła 10 lat temu.

W Wielkim Szlemie Zwonariowa dwukrotnie dotarła w singlu do finału: w 2010 roku w Wimbledonie i US Open. Na koncie ma również wiele sukcesów w grze podwójnej. W deblu zwyciężała w US Open 2006, Australian Open 2012 i US Open 2020, a w Wimbledonie 2010 zatrzymała się na finale. W mikście triumfowała w 2004 roku w Nowym Jorku, a dwa lata później w Londynie.

Iga Świątek: "Trawa jest już dla mnie nieco mniej straszna"

Iga Świątek - obecnie 9. rakieta świata - pokonując tajwańską tenisistkę Su-Wei Hsieh, odniosła swoje pierwsze zwycięstwo w Wimbledonie w seniorskiej karierze.

Polka trzy lata temu triumfowała w juniorskiej edycji Wimbledonu, rok później zaś zadebiutowała w seniorskich zmaganiach: wówczas jednak przegrała mecz otwarcia. W ubiegłym roku, ze względu na pandemię koronawirusa, londyńską imprezę odwołano.

Mimo pandemii rozegrane zostało natomiast French Open - w tym turnieju Świątek sięgnęła po historyczny dla polskiego tenisa tytuł.

20-latka przyznaje, że wciąż nie czuje się na trawie w 100 procentach pewnie, a w tym sezonie miała mało czasu na treningi na tej nawierzchni.

Po zwycięstwie nad Su-Wei Hsieh podkreśliła jednak, że "na pewno teraz trawa jest już dla mnie nieco mniej straszna".

"Zyskałam trochę pewności siebie. Najważniejsze jest dla mnie zebranie doświadczenia. Wiele zależy od przeciwniczki i mojej dyspozycji, bo turniej jest długi. Niekiedy będę się czuła trochę gorzej (...). Każdy mecz na trawie da mi wiele pewności, wygrałam ich dopiero dwa. Mam nadzieję, że będzie ich więcej" - stwierdziła Iga Świątek.

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl:

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.