Agnieszka Radwańska awansowała do 3. rundy turnieju tenisowego w Madrycie. Po trwającym ponad dwie i pół godziny pojedynku pokonała Rosjankę Swietłanę Kuzniecową 6:3, 4:6, 7:6(6).

Rosjankę śmiało można nazwać koszmarem Radwańskiej. Polka przegrywała z Kuzniecową regularnie od 2008 roku. Po raz ostatni Isia wygrała z nią na mistrzostwach WTA w Dausze 6:2, 7:5. Od tamtej pory w ciągu sześciu lat sześć razy walczyła z Rosjanką i za każdym razem schodziła z kortu pokonana. Szczególnie dotkliwa była porażka z French Open 2012. Wtedy nasza tenisistka wygrała zaledwie trzy gemy.

Dziś w pierwszym secie Radwańska pokazała, że każda, nawet najgorsza seria kiedyś musi się skończyć. Polak grała jak z nut. Była skoncentrowana, pomysłowa i pewnie wygrała 6:3. W drugim secie do głosu doszła Rosjanka. Zaczęła grać zdecydowanie lepiej, a nasza faworytka popełniała coraz więcej błędów. Ten stan utrzymywał się długo także w decydującej trzeciej partii. Radwańska przegrywała już 1:4 i była o krok od pożegnania się z turniejem. Ważny był siódmy gem, który Polka wygrała po długiej grze na przewagi i zmniejszyła prowadzenie rywalki do 4:3. To nie był koniec dobrej gry Radwańskiej, która po kolejnych dwóch gemach wyszła na prowadzenie 5:4. Doświadczona Kuzniecowa nie miała zamiaru oczywiście się poddawać i ostatecznie doszło do tie-breaka.

W nim Radwańska też była w opałach. Musiała obronić trzy meczbole z rzędu. Udało się. Łupem Polki padły też dwie kolejne piłki i to tenisistka z Krakowa mogła cieszyć się ze zwycięstwa. Pierwszego nad Kuzniecową od ośmiu lat.

(MRod)