Co mieszkańcy Krakowa i okolic robią w Lany Poniedziałek? Zarówno miejscowi, jak i turyści wybierają się na tradycyjny Emaus, czyli odpust przy klasztorze sióstr norbertanek na krakowskim Salwatorze. Inna znana w Małopolsce tradycja to oglądanie tego, co robi Siuda Baba. W tym roku po raz pierwszy w historii pojawi się ona nie tylko w Wieliczce. Namówiona przez dziennikarzy RMF FM i Centrum Kultury i Turystyki w Wieliczce po raz pierwszy wyjedzie poza swoją "rodzinną" miejscowość.

Według ludowych wierzeń i podań Siuda Baba była kapłanką słowiańskiej bogini Ledy. Pilnowała świętego ognia i źródełka w chramie na wzgórzu w Lednicy Górnej koło Wieliczki. Swoją służbę pełniła przez cały rok. Tylko raz, w poniedziałek wielkanocny, mogła znaleźć następczynię. Czyhała wtedy na dziewicę, która nie mogła się wykupić i zostawała Siudą Babą na następny rok. W zaganianiu ofiar pomagał jej Cygan z batem. Na jej temat powstają też popularne wierszyki:

Siuda, ruda popielata
Z batem lata.
Siuda, ruda popielata
Co kominy wymiata.

Z Rynku Głównego do Wieliczki

W tym roku w Lany Poniedziałek wcześnie rano Siuda Baba będzie szukać swoich następczyń na Rynku Głównym w Krakowie. Później pojawi się na tradycyjnym odpuście Emaus na Salwatorze. Wraz z Cyganem oraz krakowiankami Siuda odwiedzi policjantów na autostradowym komisariacie w Balicach. Przez kilkanaście minut na bramkach będzie żegnać kierowców jadących w kierunku Katowic. Chwilę później Baba zamierza zjawić się w Nowej Hucie, gdzie przy Alei Róż będzie smarować sadzą mieszkańców tej dzielnicy Krakowa.

Jeszcze przed południem Siuda baba grasować będzie też w okolicy Zamku w Niepołomicach. W samo południe uroczyście wjedzie do rodzinnej Wieliczki. Tam tuż przy kościele świętego Klemensa zacznie się widowisko, w czasie którego wystąpi Siuda Baba wraz z Zespołem Regionalnym Mietniowiacy. Przez cały czas będą towarzyszyć jej reporterzy RMF FM. Sprawdź, gdzie będziesz mógł spotkać Siudą Babę:

Daj się umorusać sadzą! Na szczęście

Od lat tradycją stało się, że przy kościele świętego Klemensa w Wieliczce mieszkańcy i turyści mogą spotkać się oko w oko z Siudą Babą i towarzyszącym jej cyganem. Zapraszamy do Wieliczki tradycyjnie o 12:15 - mówią Agnieszka Szczepaniak dyrektor Centrum Kultury w Wieliczce i Elżbieta Sosin z zespołu Mietniowiacy. Dla dziewczyny spotkanie Siudej Baby to znak dobrodziejstwa i tego, że jest piękna. To przynosi szczęście na cały rok! Warto dodać, że Siuda Baba smaruje sadzą bardzo konkretnie - dodaje.

Podobnie jak przed wiekami obiektem poszukiwań Siudej Baby są młode dziewczęta. Na szczęście ich wykup - którym pierwotnie powinien być wolny datek wrzucony do garnuszka - można zastąpić buziakiem. Zgodnie ze starym zwyczajem, jeżeli dziewczyna pocałuje Siudą Babę to tym samym uwolni dom od jej obecności. 

Do dziś nie wiadomo, skąd wzięła się nazwa "Siuda Baba". Wśród domysłów pojawia się ten wskazujący, że ma to związek z popularnym Śmigusem Dyngusem. Zarówno Siuda Baba, jak i zwyczaj lania się wodą wywodzą się z czasów pogańskich i bezpośrednio wiążą się z wiosennym przesileniem. Jak wskazuje tradycja, zwyczaj nazywany Śmigusem Dyngusem wiązał się z zaczepianiem dziewcząt przez chłopców i oblewaniem ich wodą. Siuda Baba też biega zwykle za przedstawicielkami płci pięknej, tylko że... ona sama też ma spódnicę! 

Emaus, czyli salwatorski odpust

Siuda Baba to niejedyny małopolski zwyczaj związany z Poniedziałkiem Wielkanocnym. Wielkanocne tłumy co roku przyciąga także odpust na Salwatorze przy Klasztorze Sióstr Norbertanek i Kościele pod wezwaniem Najświętszego Salwatora.

Odpust ten wziął swoją nazwę od miasta Emaus, do którego Chrystus udał się po swoim zmartwychwstaniu. Zgodnie z Ewangelią świętego Łukasza, po drodze spotkał tam swoich uczniów. Sama tradycja Emaus wywodzi się ze średniowiecza, kiedy w wielkanocny poniedziałek odbywała się procesja religijna z Krakowa do wsi Zwierzyniec. Zwyczaj wychodzenia do kościołów poza miastem był bardzo rozpowszechniony w Europie, zwłaszcza w XVI-XVII wieku.

Swój Emaus miał kiedyś także Poznań, ale zwyczaj ten przetrwał rozbiory tylko w Krakowie. Na to "ludowe święto" chodzili w XIX wieku wszyscy mieszkańcy miasta: najbiedniejsi i bogaci. Współcześnie odpust jest dla krakowian okazją do spacerów i świątecznych spotkań ze znajomymi.

Salwatorskiemu odpustowi towarzyszą zawsze kramy z kiermaszem zabawek ludowych, strzelnice sportowe, karuzele dla dzieci oraz loterie fantowe. Na straganach wyłożone są plastikowe zabawki, pierścionki z kolorowymi oczkami oraz słodycze.