Nie pozwolimy, by fałszowano historię lub obrażano żydowskie ofiary. Tej samej prawdy i szacunku oczekujemy od Izraela - pisze w dzienniku "Haarec" wicepremier Jarosław Gowin. Apeluje o dialog i dodaje, że Holokaustu nie należy używać do politycznych rozgrywek.

W artykule opublikowanym w czwartek w izraelskim dzienniku Gowin przyznaje, że od kilku tygodni nowelizacja polskiej ustawy o IPN, której sprzeciwia się izraelski rząd i żydowska społeczność, króluje na czołówkach gazet. "Spór się zaognia" mimo odpowiedzi i wyjaśnień polskiej strony - dodaje.

Gowin przypomina, że od lat Polacy i Żydzi wspólnie troszczyli się o były obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau z pomocą m.in. Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau i Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej pod auspicjami polskiego premiera. Ta troska i współpraca generalnie są uważane za wzór do naśladowania dla innych narodów na świecie - wskazuje polityk.

Wicepremier pisze, że w Polsce powstają ostatnio nowe muzea i pomniki poświęcone kwestii żydowskiej, w tym muzeum POLIN w Warszawie czy Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej. Ponadto od upadku komunizmu w Polsce rośnie "fascynacja żydowską kulturą, tradycją i historią, głównie wśród młodych Polaków, którzy odkrywają ślady dawnego świata zniszczonego przez Holokaust w ich rodzinnych miastach". Pisząc o odrodzeniu krakowskiego Kazimierza Gowin podkreśla, że widząc tłumy uczestników na corocznym festiwalu żydowskim, czuł się jakby był "świadkiem cudu".

Jednocześnie polityk przyznaje, że w Polsce, podobnie jak w innych krajach europejskich, dochodzi do antysemickich incydentów. Powinno to nas zawsze stawiać na baczność i stymulować całą Europę do zdecydowanych działań. Polskie władze potępiają wszelkie przejawy antysemityzmu, ale bez wątpienia musimy zintensyfikować walkę (z tym zjawiskiem - PAP), wzmacniając jednocześnie działania edukacyjne - uważa wicepremier.

Przekonuje przy tym, że "każdy, kto przeanalizuje twarde statystyki i fakty" to zauważy, iż na szczęście w Polsce "antysemityzm nigdy nie osiągnął tak drastycznej skali czy formy jak w innych krajach" Europy.

Z politycznego punktu widzenia Izrael jest jednym z najważniejszych sojuszników Polski, a Polska stoi na stanowisku, że "bezpieczne państwo żydowskie jest gwarantem światowego pokoju" - zapewnia Gowin. Ta prawda musi być wyraźnie podkreślana w tym roku, gdy obchodzimy 70. rocznicę utworzenia państwa Izrael - dodaje.

Wśród wspólnych osiągnięć, z których Żydzi i Polacy mogą być dumni, wicepremier wymienia "żywy i braterski dialog chrześcijańsko-żydowski prowadzony w duchu Jana Pawła II", w którym sam uczestniczył, Marsz Żywych i wymiany młodzieżowe, a także współpracę naukową i badawczą.

Co się stało, że tak wiele osób zapomina i lekceważy wszystko, co w ostatnich latach zbliżyło nas do siebie? Dlaczego mielibyśmy to marnować? Co zyskamy, gdy odwrócimy się do siebie plecami? - zastanawia się.

Nawiązując do nowelizacji ustawy o IPN Gowin pisze, że "łączymy się w bólu z Żydami i szanujemy żydowską pamięć oraz wrażliwość" oraz "nie chcemy ograniczać żadnych badań mających na celu odkrywanie prawdy o przeszłości". Przyznaje, że termin przyjęcia nowelizacji - tuż przed Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu - był niefortunny i podkreśla, że "wielokrotnie akcentowali to przedstawiciele naszego rządu".

Wicepremier dodaje, że strona polska była "naprawdę zaskoczona reakcją izraelskiego rządu" na przyjęcie nowelizacji. Mieliśmy podstawy, by myśleć, że zmiany wprowadzone w projekcie ustawy usunęły jakiekolwiek pozostałe wątpliwości naszych partnerów - wyjaśnia. Według Gowina "zawiodła komunikacja", ale teraz nie należy szukać winnych ani wzajemnie się obwiniać. O wiele ważniejsze jest przywrócenie naszego dialogu - twierdzi.

Mimo naszych błędów mamy prawo do bycia rozumianymi. Nigdy nie pozwolimy na używanie mylących i obraźliwych określeń jak "polskie obozy śmierci" czy "polski Holokaust". Tak jak Izrael robi wszystko co możliwe, by zapobiec negowaniu Holokaustu lub pomniejszaniu jego wagi, Polska nigdy nie pozwoli na fałszowanie historii, wyłączanie nas ze społeczności ofiar i przedstawianie nas jako organizatorów i sprawców ludobójstwa, któremu przewodzili Niemcy - zaznacza wicepremier.

Jak zapewnia Gowin, Polska "nie chce ukrywać konkretnych zbrodni", które popełniali polscy obywatele. "Trzeba byłoby być szalonym lub cynicznym kłamcą, by mówić, że te haniebne czyny nigdy nie miały miejsca. Historycy nadal dyskutują zarówno o skali pomocy udzielanej Żydom przez Polaków, jak i o skali szmalcownictwa i zabójstw Żydów", za którymi stali Polacy - dodaje.

Wicepremier apeluje, by ten problem pozostawić "rzetelnym badaczom, którzy szukają prawdy" i którzy nie ulegają "ideologicznej gorączce".

Według Gowina w ostatnich tygodniach po obu stronach sporu przeważały "emocje i strach". Jest to jednak według niego zrozumiałe, gdyż chodzi o najważniejsze sprawy, takie jak "moralny obowiązek wobec ofiar, niewyobrażalny ból związany ze stratą, walka o prawdę, pamięć i tożsamość naszych narodów, kwestie suwerenności i międzynarodowego wizerunku państwa".

Dlatego powinniśmy nadal rozmawiać. Powinniśmy usiąść, posłuchać i przedstawić to, co jest najdroższe i najświętsze dla obu stron - dodaje. Taki dialog przyniesie "podstawy dla prawdziwego zrozumienia, z dala od politycznego targowania się czy zgniłego kompromisu". - uważa.

Śmierć i ból nie powinny być używane do politycznych rozgrywek, jednakże nie oznacza to, że - jak twierdzą niektórzy - jesteśmy skazani na konflikt - twierdzi wicepremier.

Nigdy nie pozwolimy nikomu, by lekceważył żydowskie łzy. W zamian prosimy o to samo. Mimo naszych różnic, my - Polacy i Żydzi - możemy razem płakać nad grobami ofiar z naszych państw. A potem (możemy - PAP) usiąść i szczerze porozmawiać, jak partnerzy, sojusznicy i przyjaciele - kończy swój artykuł Jarosław Gowin.

(az)