Siatkarze PGE Skry pokonali belgijski Lindemans Aalst 3:1 (17:25, 25:20, 25:18, 25:20) w drugim dniu turnieju grupy A Ligi Mistrzów w Bełchatowie. To trzecie zwycięstwo tego zespołu w obecnej edycji rozgrywek. W czwartek jego rywalem będzie tureckie Fenerbahce Stambuł.

Drużyna z Bełchatowa w starciu z najsłabszym grupowym rywalem wcale nie miała łatwo i mimo końcowego triumfu spisywała się słabo. Kłopoty zapowiadał już otwierający set, w którym gospodarze dość niespodziewanie przegrywali 2:6, 4:10, 5:13 i 11:17. Wpływ na falstart mogły mieć zmiany w składzie, których po wyczerpującym spotkaniu z Grupą Azoty (2:3) dokonał trener Michał Mieszko Gogol. W wyjściowej szóstce znaleźli się: Norbert Huber, Bartosz Filipiak, Milan Katic i Robert Milczarek, z których na dłużej na boisku pozostał tylko ten pierwszy.

Z biegiem czasu gra bełchatowian wcale nie wyglądała lepiej. Po ich stronie mnożyły się niewymuszone błędy, nie najlepiej funkcjonowało też przyjęcie oraz atak, co nakręcało skazywanych na porażkę gości. W efekcie o odrabianiu strat w pierwszym secie nie było mowy, bo w najlepszym momencie faworytom udało się zbliżyć na sześć punktów (15:21).

Gra gospodarzy nieco poprawiła się, kiedy na dobre rozgrzali się Taylor Sander, Dusan Petkovic i Kacper Piechocki. Przewaga PGE Skry zaczęła rosnąć po szóstym punkcie drugiej partii. Po atakach ze środka Hubera prowadziła 16:10 i 24:19, co pozwoliło doprowadzić do remisu w setach.

Podobnie wyglądała trzecia odsłona, w której początkowo miejscowi gonili wynik, a po 11. punkcie zaczęli zyskiwać przewagę. Po ataku z drugiej linii Petkovica odskoczyli na 16:13, a na 19:14 po jego bloku. Serb skończył też piłkę setową.

Bełchatowianie nie oddali inicjatywy w ostatniej partii, choć ich gra nadal daleka była od ideału. Forma wyraźnie falowała przez co zyskiwali i tracili przewagę (3:0, 8:7, 15:12, 18:17). Końcówka toczyła się już jednak pod dyktando polskiej drużyny, która z dużym trudem wywalczyła trzy punkty.

Po pięciu rozegranych w tym sezonie LM meczach PGE Skra z trzema zwycięstwami i dwoma porażkami zajmuje drugie miejsce w tabeli gr. A. Liderem z kompletem wygranych jest Grupa Azoty, która jest niemal pewna awansu do ćwierćfinału.

W tym sezonie, ze względu na pandemię, faza grupowa LM rozgrywana jest w formule dwóch turniejów. Na podstawie wyników z Bełchatowa oraz wcześniejszych zawodów w Kędzierzynie-Koźlu ustalona zostanie końcowa kolejność. Awans do fazy play off uzyskają zwycięzcy każdej z pięciu grup oraz trzy zespoły z drugich miejsc z najlepszym bilansem.

PGE Skra Bełchatów - Lindemans Aalst 3:1 (17:25, 25:20, 25:18, 25:20).

PGE Skra Bełchatów: Grzegorz Łomacz, Milad Ebadipour, Mateusz Bieniek, Bartosz Filipiak, Norbert Huber, Milan Katic - Robert Milczarek (libero) - Taylor Sander, Dusan Petkovic, Kacper Piechocki, Karol Kłos.

Lindemans Aals: Simon van de Voorde, Jakub Rybicki, Wout D'Heer, Francesco Zoppellari, Robbe van de Velde, Jeroen Oprins - Tim Verstraete (libero) - Matej Smidl, Seppe van Hoyweghen.