„Nie uważam, żebyśmy mieli do czynienia z jakąś klątwą Słowenii. To jest topowa europejska drużyna” – stwierdził siatkarz reprezentacji Polski Jakub Kochanowski po tym, jak biało-czerwoni przegrali ze Słowenią półfinał mistrzostw Europy . „Mecz się rozegrał na niuansach, to jest piękno tego sportu” – dodał rozgrywający Fabian Drzyzga.

Polacy mierzyli się ze Słoweńcami w czterech ostatnich edycjach ME i za każdym razem górą byli rywale. Wygrali oni w ćwierćfinale w 2015 roku, dwa lata później w barażu o "ósemkę" oraz w półfinale 2019 i 2021. Jeszcze przed sobotnim meczem w katowickim Spodku niektórzy zwracali uwagę na złą passę biało-czerwonych w pojedynkach z tym przeciwnikiem.

Nie uważam, żebyśmy mieli do czynienia z jakaś klątwą Słowenii. To jest topowa europejska drużyna. Faktycznie to duży zbieg okoliczności, że tak często z nimi gramy, ale to jakby powiedzieć,  gdy przegrywamy z Brazylią, że istnieje klątwa Brazylii. To jest po prostu siatkówka na najwyższym poziomie. Tu się wszystko może stać. Ostatni półfinał w Rimini (podczas Ligi Narodów - przyp. RMF FM) wygraliśmy my, dzisiaj oni się nam za to odpłacili- stwierdził środkowy.

Poziom rywali docenił też Fabian Drzyzga. Jego zdaniem o wygranej zdecydowały drobiazgi. To gorsza strona tego sportu, że (gdy gra się na przewagi - przyp. RMF FM) o wygranej decydują 1-2 akcje. Trzeciego seta zagraliśmy źle, zlali nas i tyle. Potem przegraliśmy dwa sety tak naprawdę przez cztery piłki. Mecz się rozegrał na niuansach.

Dzisiaj może po prostu zagraliśmy trochę gorsze spotkanie na zagrywce, ale w kluczowych momentach gdzieś tam Słoweńcy mieli więcej szczęścia - dodał Kochanowski.

"Nie rozumiem czemu wideoweryfikacje trwają tak długo"

Pytany o to, czy Polacy byli źle przygotowani mentalnie do meczu ze Słoweńcami, Fabian Drzyzga zaprzeczył. Może jakieś znaczenie miał fakt, że Słowenia przez cały sezon przygotowywała się stricte do tego turnieju - ocenił.

Półfinał miał niezwykle emocjonujący przebieg. W trzeciej odsłonie dwa razy doszło do sytuacji, kiedy Słoweńcy cieszyli się z wygranej z meczu, ale Polacy poprosili o wideoweryfikację, a po niej sędziowie zmieniali zdanie i przyznawali punkty Polakom. Nie pamiętam meczu, który mógłby konkurować z tym spotkaniem jeśli chodzi o ładunek emocjonalny. Może ewentualnie można go porównać do półfinału mistrzostw świata z 2018 roku - stwierdził Jakub Kochanowski.

Choć prośby o ponowną weryfikację akcji przez sędziów pomogły Polakom, to Fabian Drzyzga zwrócił uwagę, że analizy arbitrów trwają bardzo długo. Nie rozumiem czemu wideoweryfikacje trwają tak długo. Często podejmowane są kontrowersyjne decyzje, nie wiem, kto to sprawdza. Jakoś dziwnie są pokazywane, nie tak jak u nas w lidze z normalnych kamer. Są pokazywane w taki sposób, że czasami łapiemy się za głowę i trwa to strasznie długo. To na pewno wybija z rytmu szczególnie drużynę, która prowadzi - zaznaczył rozgrywający.

Drzyzga pytany o mecz o 3. miejsce stwierdził, że zawsze lepiej turniej kończyć z medalem. Być może ta grupa lubi brąz - skwitował.

Polacy o brązowy medal zagrają w niedzielę z Serbią.