W półfinale Ligi Narodów polscy siatkarze rozegrali jedno z najsłabszych spotkań w tym sezonie. "Biało-czerwoni" w trzech setach przegrali z reprezentacją USA. W niedzielę nasi zawodnicy powalczą o 3. miejsce w imprezie.
Polacy nieźle rozpoczęli spotkanie. Bartosz Kurek już przy pierwszej szansie zdobył asa serwisowego, w ofensywie radzili sobie Kamil Semeniuk i Aleksander Śliwka, ale dobrą skuteczność utrzymywali też Amerykanie i w rezultacie długo żadna z ekip nie potrafiła wypracować sobie przewagi. Sytuacja zmieniła się przy serwisach Kyle’a Ensinga. Przeciwnicy wykorzystali błędy Polaków w przyjęciu i zdobyli kilka punktów z rzędu (13:16).
"Biało-czerwoni" szybko odpowiedzieli drużynie USA. Asa zdobył Kochanowski, z kontry uderzył Semeniuk i znów wynik oscylował wokół remisu. To była jednak chwilowa poprawa gry. W końcówce zawodnicy Johna Sperawa lepiej radzili sobie na środku siatki. Pierwszej szansy na zakończenie seta nie wykorzystali, ale drugą już tak - Aaron Russell atakiem ze skrzydła bezbłędnie zakończył kontrę (25:22).
Druga partia również rozpoczęła się wyrównanie. Obie drużyny popełniały sporo błędów własnych - zarówno w serwisie, jak i ataku (10:10). Z czasem na lidera ofensywy w polskiej drużynie zaczął wyrastać Kurek. Jego fenomenalne uderzenie po prostej pozwoliło "biało-czerwonym" wyjść na trzypunktową przewagę. Później zakończył jeszcze kilka ważnych akcji (18:15). Amerykanie nie zamierzali jednak odpuszczać, dzięki ofiarnej grze w obronie i wykorzystywaniu szans na kontrach zdołali doprowadzić do remisu (20:20). W decydujących akcjach środkowi z USA znów odgrywali główną rolę - po punkcie zdobyli Smith i Jendryk, a o zwycięstwie Amerykanów zdecydował potrójny blok na Semeniuku (23:25).
Po przegranym drugim secie podopieczni Nikoli Grbicia znacząco obniżyli poziom gry. Błędy własne popełniane przez polskich zawodników sprawiły, że Amerykanie szybko wyszli na prowadzenie (9:4). Nie radziliśmy sobie w przyjęciu, brakowało też skuteczności w ataku. Nie pomogły zmiany, na które zdecydował się trener polskiej kadry (na boisku pojawił Bartosz Bednorz i Grzegorz Łomacz). Polacy zdobywali punkty głównie, gdy Amerykanie sami się mylili, a to zdarzało się rzadko. Seria punktowych serwisów Defalco przekreśliła marzenia Polaków na odrobienie strat (21:10). Mecz zakończył się zepsutym serwisem Fornala (25:13).
O końcowy triumf Amerykanie zagrają w niedzielę o 21 ze zwycięzcą drugiego półfinału między gospodarzami a Francją. Polacy o godz. 18 powalczą o brązowy medal z przegranym tego starcia.