Politycy nie mogą uzgodnić, kto wygrał wybory samorządowe. W nocy Państwowa Komisja Wyborcza podała, że procentowo wybory wygrał PiS, ale więcej miejsc w sejmikach zdobyła Platforma. Politycy obu partii, z którymi rozmawiała Krzysztof Berenda, twierdzą, że to właśnie ich ugrupowanie zwyciężyło.

Zbigniew Girzyński z PiS nie ma złudzeń. Prawo i Sprawiedliwość wygrało te wybory - zapewnia. Wątpliwości co do swojej racji nie ma także Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO. W sejmikach wygrała koalicja Platforma Obywatelska-PSL. To chyba nie ma żadnych wątpliwości co do tego - mówi.

Ten spór rozsądza Krzysztof Gawkowski z SLD, czyli partii, która sromotnie przegrała te wybory. On przyznaje zwycięstwo Platformie. Moim zdaniem ważniejszy jest wynik mandatowy, dlatego, że on daje perspektywę do ilości koalicji, a to koalicje w sejmikach wojewódzkich rozstrzygają, kto wygrał wybory - uważa Gawkowski.

Część polityków: Powtórzyć wybory

Wątpliwości, co do rzetelności procesu wyborczego to, zdaniem Girzyńskiego, powód do powtórzenia wyborów samorządowych. Jak tłumaczył, po raz pierwszy od 25 lat w Polsce doszło do sytuacji, w której badania exit poll tak dalece odbiegają od wyników wyborów. To co się stało jest bardzo niepokojące i budzi wyraźne wątpliwości co do rzetelności procesu wyborczego - uznał. Jak mówił, "PiS wygrało wybory, także w tym wyniku ogłoszonym przez PKW, natomiast to, że ten wynik jest o 7 punktów zaniżony w stosunku do wyniku exit poll jest wysoce niepokojące". Nie można tej sprawy tak zostawić - ocenił. Odniósł się też do przygotowania kart do głosowania. Z całą pewnością takie przygotowanie kart (...), gdzie wszyscy są na jednej karcie byłoby właściwsze i tak to powinno się odbywać. (...) W mojej opinii i wielu osób te wybory powinny być powtórzone - powiedział. 

Nałęcz: Sposób sumowania głosów skandaliczny

Prezydencki doradca Tomasz Nałęcz skrytykował sposób sumowania głosów i nazwał go skandalicznym. Skandalem był nawet nie sposób liczenia w obwodach, bo w obwodach (...) komisje pracując w pocie czoła je policzyły. Skandaliczny był - i tego nikt nie ukrywa, zwraca na to uwagę też prezydent Bronisław Komorowski - sposób sumowania głosów. Coś, co powinno być zsumowane w ciągu kilku godzin dzięki systemowi komputerowemu było sumowano przez tydzień, jak w XIX wieku - mówił Nałęcz. Przyznał, że "odpowiedzialna za ten skandal PKW wyciągnęła jednak wnioski i wszyscy członkowie komisji solidarnie podali się do dymisji".

Prezydent Komorowski przyjmie te dymisje, ale po zakończeniu wyborów, bo jeszcze trzeba zorganizować za tydzień druga turę wyborów - zauważył Nałęcz.

Prezydent Bronisław Komorowski w związku z wydarzeniami po wyborach samorządowych chce w poniedziałek spotkać się z konstytucjonalistami. Nałęcz przyznał, że prezydent jest zaniepokojony dużą liczbą głosów nieważnych oddanych w wyborach. Coś źle zadziałało, skoro tak duża liczba Polaków pomyliła się głosując - to znaczy, że są jakieś błędy, które rzutowały na poprawność głosowania. To wszystko trzeba zbadać i wyciągnąć wnioski. Dołożyć starań, żeby kolejne wybory były przeprowadzone z uniknięciem tych błędów. To jest dziś ważne, podstawowe działanie prezydenta. Tak ważne, że prezydent odwołał bardzo ważną wizytę w Japonii - uznał.

Pytany o to, co będzie tematem poniedziałkowego spotkania Nałęcz odparł, że "przedmiotem będzie wyciągnięcie wniosków z tego, co się stało". Na pewno będą to jeszcze działania zmierzające do tego, by ten drugi, dopełniający akt wyborczy został przeprowadzony prawidłowo w atmosferze spokoju, przy dużej frekwencji - zauważył doradca prezydenta. 

Jak mówił, chodzi o to, żeby "jeszcze przed wyborami prezydenckimi te błędy usunąć, a w dalszej perspektywie zastanowić się nad poważną nowelizacją kodeksu wyborczego, ale taką, którą przeprowadziłoby się po wyborach prezydenckich i parlamentarnych". Zastrzegł, że poniedziałkowa dyskusja to "na pewno nie będzie debata o składzie personalnym PKW".

Oficjalne wyniki poznaliśmy w nocy

Jak poinformowała w nocy PKW,  PO zdobyła najwięcej mandatów w sejmikach wojewódzkich - w skali kraju uzyskała ich 179, wygrała w ośmiu województwach. PiS zdobył w sumie171 mandatów, wygrał w sześciu sejmikach; w dwóch zwyciężyło PSL, które w całym kraju zdobyło w sejmikach 157 mandatów.

PO wygrała wybory do sejmiku województwa zachodniopomorskiego, pomorskiego, lubuskiego, kujawsko-pomorskiego, wielkopolskiego, opolskiego, śląskiego, dolnośląskiego.

PiS zdobyło najwięcej mandatów w wyborach do sejmiku w województwach: podkarpackim, podlaskim, lubelskim, małopolskim, mazowieckim i łódzkim.

PSL zwyciężyło w sejmiku województw: świętokrzyskiego i warmińsko-mazurskiego.  Członkowie PKW podali również odsetek głosów, które uzyskały cztery największe komitety: PiS - 26,85 proc. PO miała 26,36 proc., 23,68 proc. uzyskało PSL, a SLD-Lewica Razem - 8,78 proc. głosów.

Wszystkie wyniki wyborów znajdziecie TUTAJ.

(mpw)