Kilka godzin trwała konfrontacja Danuty Olewnik i jej męża z policjantem biorącym udział w zabezpieczaniu przekazywania okupu za porwanego Krzysztofa Olewnika. "Konfrontacja nie rozwiała naszych wątpliwości, dalej są rozbieżności" - przyznała Olewnik po wyjściu z gdańskiej prokuratury apelacyjnej.

Według Danuty Olewnik, zeznania są rozbieżne w istotnych szczegółach, o których jednak nie mogła mówić. Ja wiem, bo tam byłam i wiem, jak to wyglądało - powiedziała Olewnik, z której słów wynika, że policjant nie mówi prawdy. Siostra zamordowanego Krzysztofa Olewnika, chciałaby wziąć udział w ewentualnej wizji lokalnej w miejscu, gdzie miało dojść do przekazania okupu.

Ani prokuratura, ani rodzina Olewników nie ujawniają, jaką rolę odgrywał konfrontowany policjant w przekazywaniu okupu. W następnych dniach odbędą się konfrontacje z kolejnymi policjantami.