Mistrzowski tytuł coraz bliżej dla kierowcy z Warszawy. Filip Nivette po dwóch odcinkach specjalnych ma ponad 6 sekund przewagi nad drugim Bryanem Bouffier.

Już pierwsza odsłona Rajdu Nadwiślańskiego zaskoczyła kibiców. Filip Nivette, choć zapowiadał ostrożną jazdę, od razu chciał wszystkim pokazać, kto jest głównym pretendentem do mistrzowskiego tytułu i na wstępie wyprzedził Bryana Bouffier o ponad 8 sekund. Kierowcy przestrzegali przed startem, że długi, ponad 20-kilometrowy pierwszy odcinek, może już rozstrzygnąć losy rajdu, a co za tym idzie mistrzowskiego tytułu.

Rywalizacja na trasie drugiego OS-u była już bardziej wyrównana. Ostatecznie najlepszy czas Bryan Bouffier, który był szybszy od Nivette’a o ponad dwie sekundy.

Choć pogoda w okolicach Lublina jest przepiękna, zmagania na pierwszych odcinkach specjalnych pokazały, że trzeba zachować czujność. Warunki na drodze są tylko pozornie dobre.

Jest potwornie ślisko! Jeśli ktoś uważa, że ten rajd jest łatwy, to nie zna się na rajdach. Dawno nie brałem udziału w tak trudnej imprezie. Przyczepność zmienia się praktycznie co chwilę. Pierwsze co zrobimy w strefie serwisowej, to zmienimy opony, choć nie wiem, czy to coś da - mówił Nivette.

Słowa potwierdza trzeci w klasyfikacji Zbigniew Gabryś. Ciężko cokolwiek przewidzieć. Na pierwszym odcinku specjalnym ledwo się wyratowaliśmy. Na trasie widać też ślady po hamulcach - widocznie kilku zawodników nie miało szczęścia - mówił.

O godzinie 15:30 kierowcy wrócą na trasę z metami w Urzędowie i Józefowie, a o 18.30 ostatni sobotni odcinek specjalny, który odbędzie się przed Areną Lublin.


(ł)