To był trudny, momentami ekstremalnie trudny etap - mówił Rafał Sonik na mecie trzeciego etapu Rajdu Sardynii. Polak wygrał pierwszy odcinek specjalny, w drugim miał sporo kłopotów technicznych - w połowie trasy w quadzie pękł tylni wahacz. Co więcej, zawodnik złapał gumę. Mimo tych trudności na metę dojechał drugi. Rafał Sonik wciąż prowadzi w klasyfikacji generalnej w klasie quadów.

To była krótka noc - mówił Rafał Sonik. Wyścig zakończyłem około 20. Zatrzymałem się przed bramą wjazdową na poligon wojskowy - wielki teren nad morzem strzegli żołnierze. Kazali nam czekać na wszystkie quady. Trwało to niemal godzinę. A potem jeszcze przygotowania do kolejnego dnia - opowiadał. Co gorsza, okazało się, że dla quadowców zabrakło namiotów. Dobrze, że miałem swój.

Pierwszy odcinek specjalny prowadził od biwaku przez poligon, gdzie widniały ślady dróg we wszystkich możliwych kierunkach. Tam nawigacja była strasznie trudna - tłumaczył Rafał Sonik. Ale prawdziwym wyzwaniem był kolejny fragment. Wjechaliśmy w góry, jechałem grzbietem po głazach. Wątpię, by wcześniej ktoś z organizatorów przejechał to quadem. Myślałem początkowo, że to niewykonalne. Musiałem kilka razy się zatrzymywać się , łamać krzewy, które tarasowały mi drogę.

Na jednym z głazów tak mnie podsadziało, że omal nie przeleciałem przez kierownicę. Coś niebywałego - zaznaczył.

Pierwszy problem techniczny pojawił się podczas kontroli quada. Mechanicy z zespołu assistance ATV Polska Team zauważyli pęknięcie tylnego wahacza. Niestety, nie było czasu na jego wymianę. Rafał Sonik musiał jechać dalej, mając na uwadze usterkę. Musiał jechać ze zdecydowanie mniejszą prędkością. Dodatkowo pod koniec drugiego odcinka specjalnego Rafał złapał gumę.

Jedna z zawodniczek Dakaru i zarazem jedyna kobieta jadąca na quadzie, Camelia Liparoti miała poważną wywrotkę na ogromnym głazie i złapała gumę. Dojechała jednak do mety.

Jutro 195,3 km odcinka specjalnego. To będzie bardzo trudny odcinek - wielkie głazy, ostre podjazdy, koryta rzek i kaniony. Organizator w trosce o życie i zdrowie zawodników oznaczył trasę w niektórych miejscach, malując kamienie na czerwono i wieszając wstążki na drzewach. Służby medyczne i helikoptery są w pełnej gotowości.