Mieszkanka Moskwy podała do sądu władze rosyjskiej stolicy oraz ministerstwa zdrowia i do spraw sytuacji nadzwyczajnych. Powodem są sierpniowe pożary i smog, który zatruwał powietrze w Moskwie. Zdaniem kobiety władze nie zrobiły nic, by zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców.

Swietłana Dobronrawowa oskarża władze Moskwy i przedstawicieli rządu o bezczynność i narażanie na niebezpieczeństwo zdrowia mieszkańców. Kobieta żąda również odszkodowania. Jednak prawnicy nie wróżą jej powodzenia, ponieważ w Rosji prawa jednostki w starciu z władzą nie mają żadnego znaczenia i sądy zwykle oddalają takie skargi.

Warto zaznaczyć, że w rosyjskiej stolicy przez cały rok 70 proc. mieszkańców oddycha potwornie zanieczyszczonym powietrzem. Na obrzeżach widać, jak wieje wiatr i rozgania smog. Natomiast w centrum zawsze wisi straszna chmura i w ogóle nie pojawia się ochota, aby tam jechać - mówi jeden z mieszkańców Moskwy. Jest zatrucie ostre i chroniczne. My wszyscy jesteśmy chronicznie zatruwani i dlatego u nas średnia życia to 60 lat, a w Japonii - ponad 80 - zaznaczają specjaliści.