Pół roku po złożeniu w krakowskim sądzie pozwu zbiorowego przez mieszkańców Sandomierza nadal nie rozpoczął się proces w sprawie odszkodowania za ubiegłoroczną powódź. 17 osób domaga się od Skarbu Państwa prawie 9 milionów złotych za zniszczone domy i firmy. Na konto sądu wpłynęła już dawno opłata, jednak pierwszego terminu rozprawy dotąd nie wyznaczono.

Ten wyjątkowy proces nie może ruszyć z kilku powodów. Nadal nie wpłynęła opinia biegłych, którzy mieli dokonać jeszcze jednej wyceny strat. Innym istotnym powodem jest fakt, że pozew zbiorowy z Sandomierza jest pierwszym, jaki będzie rozpatrywany w Krakowie. To wiąże się z pewną ostrożnością, z pewnym takim przecieraniem ścieżki i to trwa - przyznaje sędzia Rafał Lisak. Dodaje, że na pierwszy termin rozprawy trzeba będzie poczekać jeszcze co najmniej kilka długich tygodni.