Fatalnie zakończył się mecz 4. kolejki Energa Basket Ligi MKS Dąbrowa Górnicza - Polski Cukier Toruń (99:94). Sascha Killeya-Jones doznał poważnej kontuzji. Zawodnik MKS-u Dąbrowa Górnicza prosto z hali trafił do szpitala.

Sacha Killeya-Jones w ostatnich sekundach meczu podczas próby efektownego wsadu nabawił się urazu. 22-letni zawodnik MKS-u Dąbrowa Górnicza poślizgnął się tak niefortunnie, że najpierw w nieskoordynowany sposób wybił się w powietrze, a potem upadł na parkiet.

Sytuacja wyglądała niezwykle groźnie, a zawodnik bardzo długo nie podnosił się z parkietu.

Ostatecznie urodzony w New Jersey 22-latek prosto z hali, gdzie rozgrywano mecz, został przewieziony do szpitala.

Po samym jego krzyku można było wywnioskować, że stało się coś poważnego - przyznał Alessandro Magro, szkoleniowiec MKS-u Dąbrowa Górnicza.

Prezes MKS-u, Łukasz Żak poinformował, że kontuzja wyeliminuje zawodnika z gry przynajmniej do końca roku.

W czwartek rano klub wydał komunikat, w którym poinformował, że Killeya-Jones zerwał część bliższą więzadła rzepki.

Killeya-Jones to nie tylko lider MKS-u, ale i w całej Energa Basket Liga jest w czołówce klasyfikacji indywidualnych.