Michał Kolenda został niedawno kapitanem koszykarskiej drużyny Trefla Sopot. Zespół sezon rozpoczął od dwóch zwycięstw i porażki. Aktualnie Trefl zajmuje 6. miejsce po zwycięstwach Twardymi Piernikami i Dąbrową Górniczą oraz porażce ze Startem Lublin. Drużyna latem bardzo mocno się zmieniła. Od tego sezonu za wyniki odpowiada chorwacki trener Żan Tabak, który przed laty jako zawodnik był mistrzem NBA w barwach Houston Rockets. Michał Kolenda w rozmowie z RMF FM opowiedział o szkoleniowcu Trefla i o tym, jak z grupy zawodników stworzyć drużynę. Nie zabrakło także pytań o reprezentację, bo Kolenda jest w kręgu zainteresowań sztabu Igora Milicicia.

Trefl Sopot po nieudanym poprzednim sezonie postawił latem na duże zmiany. Nowy sztab trenerski i niemal zupełnie nowy skład - to ma być przepis na sukces. Trener Żan Tabak to szkoleniowiec doskonale znany w naszym kraju. Zdobywał choćby mistrzostwo z Enea Zastalem BC Zielona Góra. Wysoki z groźną, zamyśloną miną - tak Tabak wygląda przeważnie w trakcie meczów. A jaki jest w kontakcie z zawodnikami?

Trener nie sprawia wrażenia przyjemnego gościa, ale wszystko jest super. Naprawdę można z nim normalnie porozmawiać na każdy temat. A co do pracy i treningu to jest człowiekiem, który bardzo mocno się przykłada do tego, co chce robić. Jest polityka zero-jedynkowa: albo coś robisz i jesteś tu, albo nie robisz i możesz tu nie być. To daje do myślenia. Taki duży kop motywacyjny. To pcha nas w tą ciężką pracę i też daje wiarę w to, co wspólnie robimy. Styl pracy trenera powoduje, że jesteśmy w stanie dłużej podtrzymać koncentrację na pracy. Oczywiście wiemy też, jakie doświadczenia ma trener. Gdzie grał, co osiągnął, na jakich parkietach występował. Mieliśmy już parę rozmów w zespole, że początkowo różne założenia wydawały się nierealne, ale to wszystko ma sens. Coraz lepiej czujemy się w systemie trenera. Praca jest bardzo ciężka. Dla mnie chyba najcięższa w karierze - opowiada Michał Kolenda.

Drużyna latem przeszła prawdziwą rewolucję. Kolenda jest jednym z nielicznych koszykarzy, który został w klubie. Jak zatem z grupy często nieznających się zawodników stworzyć drużynę? O to także zadbał Żan Tabak - przekonuje Kolenda.

Trener też wymaga tego, żebyśmy się lepiej poznawali. Nie możemy używać telefonów w trakcie posiłków. Mamy różne spotkania drużynowe, kolacje. Trener wprowadził też zasadę, że przed każdym treningiem ktoś z zespołu musi opowiedzieć jakiś żart, dowcip. Mamy się poznawać nie tylko ze strony boiskowej, ale też prywatnie. Dotarcie i chemia pomiędzy zawodnikami i pomiędzy zawodnikami oraz sztabem jest równie ważna jak choćby taktyka - tłumaczy gość RMF FM.

Kolenda w Sopocie gra od kilku lat i po tak dużych zmianach w zespole stał się naturalnym kandydatem do roli kapitana drużyny. Jakie ta funkcja niesie za sobą obowiązki?

Przede wszystkim z rzeczy formalnych - jestem łącznikiem pomiędzy szatnią a klubem. Jeśli koledzy mają jakieś problemy, pytania, propozycje, to przechodzi to przeze mnie. Jestem tu długo, znam dobrze wszystkich w klubie. To ułatwia komunikację - wyjaśnia koszykarz. 

Kapitan w szatni jest też odpowiedzialny za to, żeby wszyscy w zespole czuli się dobrze. Szczególnie gracze zagraniczni, którym można podpowiedzieć gdzie dobrze zjeść, gdzie zrobić zakupy, gdzie pójść na spacer. To też jest ważne. Oczywiście jedna osoba nie zbuduje atmosfery w szatni. To musi zrobić grupa. Te zadania kapitana wydają się często bardzo proste, ale w sporcie drużynowym mają bardzo istotne znaczenie - zaznacza.

Kapitan Trefla jest już od pewnego czasu w gronie koszykarzy, których wnikliwie obserwuje sztab kadry. Kolenda, który ma za sobą debiut w biało-czerwonych barwach, brał udział w pierwszym etapie przygotowań do Eurobasketu. Później trener Igor Milicić postawił jednak na innych. Kolenda ma jednak przekonanie, że w reprezentacji jeszcze zaistnieje.

W rozmowie z Igorem Miliciciem usłyszałem, że nie zamyka mi drzwi przed reprezentacją. Po prostu potrzebował czegoś innego. Ja mam się dalej rozwijać i kadra będzie na mnie czekać. Bardzo dobrze o tym pamiętam - deklaruje. Także Żan Tabak powiedział mi, że chce mi pomóc tak, aby ten sezon popchnął mnie do przodu, żebym trafił do reprezentacji na stałe. Do tego dążę. To ciągła praca nad sobą. Żeby być lepszym, zrobić  jakiś postęp. Chciałbym przeżyć taką przygodę

 z kadrą jak chłopaki na Eurobaskecie. To taki cel, który sobie wyznaczam - podsumowuje gość RMF FM. 


Opracowanie: