Kolejny sukces Polaka na najwyższych górskich szczytach świata! Bartosz Ziemski zjechał na nartach z ośmiotysięcznika Annapurna w Himalajach. Bez odpinania nart pokonał trasę ze szczytu do najniżej położonego punktu ze śniegiem, czyli na wysokość 4800 metrów.

Ziemski zdobył szczyt wczoraj o 7 rano nepalskiego czasu razem ze swoim wyprawowym partnerem - Oswaldem Rodrigo Pereirą. 

Polak o swoim zjeździe opowiedział RMF FM prosto z bazy pod Annapurną. 

Narty zapiąłem na wierzchołku. Warunki śniegowe były mieszane, raczej trudniejsze niż prostsze. Zjechałem najpierw do "czwórki". W "czwórce" zaczekałem na Oswalda, aż zejdzie - opowiadał Bartosz Ziemski. 

Z "trójki" do "dwójki" nie udało się znaleźć optymalnej linii zjazdu. W trzech kluczowych momentach zjechałem na linie z seraków. Niestety tym razem udało się zjechać tylko na wysokość 4800 m, poniżej nie było śniegu - mówił Ziemski.

"O samym szczycie? Zrobiliśmy to w bardzo szybkim stylu. 15.04 wyjście bezpośrednio z Bazy do Obozu 3, następnego dnia zdobycie wysokości i o 21:00 wyjście na szczyt. Atak zajął nam niecałe 10 godzin, bez wspomagania się tlenem z butli i bez wsparcia Szerpów. Tuż przed szczytem wiatr, piękny wschód słońca i temperatura odczuwalna poniżej -30 stopni" - opisywał na Facebooku Rodrigo Pereira.

"Ale, ale... to wszystko mogło potoczyć się zupełnie inaczej. W naszym pierwszym wyjściu aklimatyzacyjnym zostawiliśmy na 5700 m depozyt (namiot z całym sprzętem do ataku szczytowego). Wszystko przepadło w ogromnej lawinie. O tym, co z tego wyniknęło i czemu chodziliśmy po lawinisku w samych kalesonach, opowiemy jak już odpoczniemy" - dodał Pereira.

Teraz Ziemski razem z Oswaldem Rodrigo Pereirą zamierzają powtórzyć swój wyczyn na kolejnym ośmiotysięczniku - Dhaulagiri.

Opracowanie: