Jeżeli Twoje dziecko wyjeżdża w tym roku na kolonie, koniecznie zobacz, czy obóz został zarejestrowany w kuratorium oświaty. Możesz to sprawdzić na rządowej stronie internetowej.

Na stronie http://www.wypoczynek.men.gov.pl/są zgłoszone wszystkie formy wypoczynku. Dzieci są wtedy pod "opieką" straży pożarnej, sanepidu i kuratorium. Jeśli jakiejś firmy nie ma na tej liście, to dzieci nie powinny na taką kolonię jechać. - wyjaśnia lubelski kurator oświaty Krzysztof Babisz.

Krzysztof Kot

Sanepid skontroluje tylko obozy zgłoszone do kuratorium

Sanepid skontroluje obozy i kolonie dla dzieci, ale tylko te, które zostały zgłoszone. Już drugi rok Inspekcja Sanitarna nie sprawdza miejsc wypoczynku przed jego rozpoczęciem, bo takie są przepisy.

Obozy i kolonie wypadają w kontrolach sanepidu całkiem dobrze - przekonuje rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego Jan Bondar. W ubiegłym roku na 100 turnusów, inspektorzy mieli zastrzeżenia do najwyżej trzech lub czterech. Najczęściej chodzi o zwykły bałagan lub brak ciepłej wody, zdarzają się pojedyncze przypadki zbiorowych zatruć. Jan Bondar zauważa, że organizatorzy coraz bardziej dbają o czystość i bezpieczeństwo wypoczywających pod ich opieką dzieci. Większość organizatorów to osoby, które robią to już po raz n-ty - tłumaczy.

Paweł Świąder

Kolonie dla dzieci to słony wydatek dla rodzica

Tylko około 10 tysięcy na 370 tysięcy uczniów z Lubelszczyzny wyjedzie na kolonie - szacuje Kuratorium Oświaty. Powodem jest brak pieniędzy. Za dwutygodniowy wypoczynek nad polskim morzem trzeba zapłacić minimum 1000 złotych. Kolonie w Grecji to 1,5 tysiąca, a w Hiszpanii nawet 2 tysiące.

Co gorsza, zakłady coraz mniej chętnie dotują kolonie. Jeszcze 2-3 lata temu zakłady pracy same wykupywały grupowo kolonie dla dzieci pracowników - w tym roku w biurze podróży specjalizującym się w wypoczynku dla dzieci nie ma ani jednej grupy zakładowej. Coraz mniej jest też dofinansowań do kolonii i obozów - wyjaśnia kierownik biura podróży Izabela Osiak. Kiedyś wyjazdy były dofinansowywane nawet do 30 proc, teraz w ok. 10 proc. - dodaje.

Mniej dofinansowań to również mniej kupowanych kolonii czy obozów.

Krzysztof Kot