​"Scena zbrodni" Joshuy Oppenheimera to jeden z najważniejszych i najbardziej wstrząsających współczesnych filmów dokumentalnych, który łączy w sobie cechy gangsterskiego dramatu, kiczowatego melodramatu i surrealistycznego filmu psychologicznego. Właśnie wchodzi do polskich kin.

W 1966 roku, czyli w ciągu roku od puczu wojskowego w Indonezji, reżimowe organizacje paramilitarne Panczaszila zamordowały ponad milion ludzi. Wystarczyło być Chińczykiem, intelektualistą, a przede wszystkim podejrzanym o sprzyjanie komunistom. Te niewiarygodne zbrodnie pozostały bez kary. Dziś sprawcy są uprzywilejowanymi obywatelami, a odziały paramilitarne owiane są legendą walki o demokrację.

Reżyser Joshua Oppenheimer spędził siedem lat z "emerytowanymi" dowódcami brygad śmierci w Indonezji. Członkowie tych brygad z dumą opowiadają przed kamerą o swojej "walce" o wolność i demonstrują efektywne sposoby mordowania. Przed puczem byli tzw. konikami, którzy nielegalnie sprzedawali pod kinami bilety na oblegane amerykańskie filmy. Uważają siebie za "wolnych ludzi", bo tak rozumieli słowo "gangsterzy". W swojej "wyzwoleńczej" działalności wzorowali się - jak tłumaczą - na najlepszych amerykańskich filmach. W rzeczywistości ich działalność była prostym połączeniem szmalcownika z mordercą. Jeśli podejrzany nie mógł się wykupić, był natychmiast mordowany. Chudy i siwy Anwar Congo, szef brygad śmierci, a także gruby Herman Koto - główni bohaterowie filmu - są zaszczyceni, gdy reżyser proponuje im filmowe odtworzenie dokonywanych zbrodni. Z wigorem załatwiają aktorów, dekorację, kostiumy i dyskutują o możliwych scenariuszach rekonstrukcji. Uznają siebie za filmowe gwiazdy, które pokażą światu wspaniałych prawdziwych indonezyjskich "wolnych obywateli".

Praca przy filmie obiera jednak nieoczekiwany kierunek. Bohaterowie zaczynają zastanawiać się nad tym, co zrobili. Tylko niektórzy odczuwają jednak jakąkolwiek skruchę, a rekonstrukcja makabrycznych zdarzeń sprzed 50 lat staje się w efekcie wstrząsającą psychodramą i okazuje się dla morderców bardziej realna od rzeczywistości.

"Scena zbrodni" to prawdopodobnie najbardziej utytułowany film dokumentalny wszech czasów, nominowany do Oscara 2014 i nagrodzony Europejską Nagrodą Filmową 2013 w kategorii Najlepszy Europejski Film Dokumentalny. Film opowiada nie tylko o wstrząsającym ludobójstwie, dokonanym za przyzwoleniem władz w 1966 roku w Indonezji, ale również podnosi problem zbiorowego politycznego i społecznego szaleństwa, dzięki którym mordercy mogą żyć dziś na wolności, chełpić się dokonanymi czynami i cieszyć się powszechną aprobatą.

Z obawy przed cenzurą "Scena zbrodni" nie trafiła do kin w Indonezji i jest tam dystrybuowana tylko w szarej strefie. Film trafił jednak do szerokiej dystrybucji kinowej i telewizyjnej w 21 krajach, w tym w Europie, Azji, USA i Ameryce Łacińskiej. 60 członków ekipy, w tym współreżyser, operator, dźwiękowiec, producent, makijażysta, muzyk, choreograf, technik oraz aktorzy drugoplanowi, ze względu na specyfikę filmu i w obawie o własne życie zdecydowali się występować pod pseudonimem Anonymous. Niektórzy z nich pracowali nad filmem nawet 8 lat, ryzykując życie i bezpieczeństwo własnej rodziny, jednocześnie wiedząc, że ich nazwiska nigdy nie pojawią się w obsadzie filmu dopóki nie zmieni się sytuacja polityczna w Indonezji.

27 lutego o godz. 20 można spotkać reżysera w warszawskiej Kinotece, a 28 lutego o godz. 19 Joshua Oppenheimer będzie we wrocławskim Kinie Nowe Horyzonty.

(MRod)