"Dzień dobry. Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy" - tak przywitała się z uczestnikami festiwalu Off Plus Camera Kim Cattrall, gwiazda "Seksu w wielkim mieście". "Niektórzy ludzie boją się klaunów. Ja ich kocham. Sama jestem fajnym, seksownym klaunem" - stwierdziła.

Serialowa Samantha Jones przyznała widzom zgromadzonym w Kijów.Centrum, że jest po prostu zachwycona Krakowem. Zdradziła też, że jest związana z tym miastem poprzez byłego męża. On pochodzi z Krakowa. Wyjechał z kraju w latach 60. i nigdy już nie wrócił do Polski. Zawsze mówił o niej z wielką miłością - wspominała.


Cattrall mówiła dużo o swoim podejściu do zawodu i o tym, co jest dla niej najważniejsze w życiu. Mam szczęście, mam talent, ale też po prostu ciężko pracuję. Lubię rano wstawać i wychodzić do pracy - przyznała. Nie chcę się mądrzyć i znać odpowiedzi na wszystkie pytania. Chce się uczyć, chcę cały czas szukać - podkreśliła. Pracę na planie filmowym czy w teatrze porównała do stania na krawędzi urwiska. Chcę zrobić ten krok, ale nie po to, żeby się zabić - chcę polecieć. Wiem, że gdy wyląduję, będę już inna - mówiła. Ludzie pytają mnie: Jak możesz iść do teatru i co wieczór grać to samo? A ja za każdym razem chcę jakiejś świeżości, czegoś nowego - dodała.

Gwiazda nie uniknęła oczywiście pytań o "Seks w wielkim mieście". Podkreśliła, że nie ma problemu z tym, że do końca swojej kariery dla wielu będzie już Samanthą. Zwróciła też uwagę na społeczną rolę tego serialu. Potrzebowaliśmy go, żeby pokazać, że seks to nie tylko AIDS, cierpienie i śmierć, ale też humor, przyjemność - tłumaczyła. Kiedyś w sklepie podszedł do mnie mężczyzna, który powiedział, że dzięki mojej roli zaczął rozmawiać o seksie ze swoją 14-letnią córką - opowiadała.  Ona boi się intymności. Wchodzi w fizyczną bliskość, ale boi się więzi - mówiła o swojej bohaterce.

Cattrall wspomniała też ważny dla swojej kariery epizod, jakim było spotkanie z Romanem Polańskim na planie "Autora Widmo". Roman Polański jest geniuszem, jednym z największym reżyserów w historii - mówiła. On tworzy rodzinę. Większość ekipy pracuje z nim od lat. Dlatego wchodząc na plan zostajesz zaproszona do rodziny - stwierdziła. Polański jest perfekcjonistą, wymaga od ciebie wiele, ale gra jest warta świeczki - podkreśliła.

Gwiazda przyznała też, że niejednokrotnie pierwszy dzień na planie filmowym jest dla niej... jak pierwszy dzień w szkole. Czujesz, że masz znowu 6 lat. Łapiesz za rękę matki i mówisz: zabierz mnie stąd, jestem przerażona - mówiła ze śmiechem.

(abs)