W 23-osobowej kadrze Niemiec na mistrzostwa świata w RPA znalazło się jedenastu piłkarzy, którzy mają zagraniczne korzenie. Ich rodzice byli emigrantami, a do nowej ojczyzny trafili nawet z Afryki czy Azji.

Pomocnik Mesut Ozil i obrońca Serdar Tasci są z pochodzenia Turkami, a Marko Marin - Serbem. Kontuzjowanego Michaela Ballacka w środku pola ma zastąpić Sami Khedira, którego ojciec jest Tunezyjczykiem. Lukas Podolski, Miroslav Klose i Piotr Trochowski mają polskie korzenie, a rodzina Cacau pochodzi z Brazylii.

Dwaj obrońcy mają afrykańskie pochodzenie: Dennis Aogo pochodzi z Nigerii, a ojciec Jerome'a Boatenga przyjechał do Niemiec z Ghany. Hiszpanem jest natomiast ojciec napastnika Bayernu Monachium Mario Gomeza.

Kapitan zespołu Philipp Lahm zaznaczył, że taki konglomerat narodowości powinien przynieść bardzo dobre efekty. Uważam, że nasz młody zespół już dzisiaj prezentuje wysoki poziom sportowy. Chcemy walczyć o tytuł. Czeka nas trudne zadanie, ale wszyscy mamy nadzieję, że z grupy wyjdziemy bez problemów - powiedział Lahm, dodając, że w ekipie panuje doskonała atmosfera.

W grupie D rywalami niemieckiego zespołu będą Australia, Serbia i Ghana.