​Wszystko zaczęło się od zazdrości. FIFA pozazdrościła popularności, jaką cieszyły się rozgrywki w czasie Igrzysk Olimpijskich. Dlatego federacja postanowiła, że zorganizuje własny międzynarodowy turniej. Było to w 1928 roku, kiedy kongres FIFA ogłosił, że 2 lata później odbędą się pierwsze Mistrzostwa Świata. Rok przed startem imprezy zdecydowano, że gospodarzem będzie Urugwaj, który święcił triumfy podczas olimpijskich rozgrywek. Pojawił się jednak problem. Organizacja międzynarodowej imprezy na drugim kontynencie oznaczała, że europejskie reprezentacje musiałby przygotować się na długą podróż statkiem do Ameryki Południowej. Początkowo kraje podchodziły do tego sceptycznie, ale wreszcie udało się namówić do wyjazdu reprezentacje Belgii, Francji, Rumunii i Jugosławii. Zwycięstwo w pierwszej historycznej imprezie odniósł Urugwaj.

Nieoczekiwany problem z podróżami...

Problem z podróżami wystąpił podczas dwóch kolejnych mundiali, kiedy tym razem podróż do Europy nie uśmiechała się reprezentacjom amerykańskim. Na Stary Kontynent dwa razy przyjechała natomiast Brazylia. Rok po mundialu w 1938 roku wybuchła wojna, a rozgrywanie mistrzostw trzeba było zawiesić.

Mundial wrócił po wojnie w 1950 roku. Gospodarzem była Brazylia, a rozgrywki odbyły się wedle nietypowego schematu. Z czterech grup liderzy awansowali do dalszej fazy, w której ponownie utworzono grupę, a mecze rozgrywano systemem każdy z każdym. 4 lata później ponownie zmieniono system rozgrywek. W pierwszej rundzie utworzono 4 grupy po 4 zespoły. W każdej grupie rozgrywano tylko 2 mecze. Dwie drużyny o wyższym rankingu grały z dwiema drużynami niżej notowanymi. Awans uzyskiwały po dwa zespoły, które grały dalej systemem pucharowym. W 1958 roku postanowiono, że w grupach będzie rozgrywanych 6 spotkań każdy z każdym i taki system utrzymał się aż do 1970 roku.

W latach 1974-1978 drużyny awansujące po pierwszej rundzie tworzyły kolejne grupy po 4 zespoły. Zwycięzcy grali wtedy o ostateczny triumf. Zespoły z drugich miejsc walczyły o brąz. Od 1974 roku przez 12 lat przyznawano 4 medale. Złoty, pozłacany, srebrny i brązowy.

Niezwykły rozmach i rekordowa liczba uczestników

W 1982 roku na mundialu zagrały już 24 zespoły, ale skutki globalizacji można było odczuć dopiero w 1998 roku, kiedy to w mundialu wzięły udział 32 drużyny. Ceremonia otwarcia mistrzostw została zorganizowana z niezwykłym rozmachem. Czterech gigantów, symbolizujący osobne kontynenty, maszerowało ulicami Paryża na wspólne spotkanie. Ciekawostką jest również to, że właśnie we Francji po raz ostatni na mundialu zaprezentowała się drużyna Jugosławii, tworzona przez piłkarzy Serbii i Czarnogóry. Mimo braku Polaków na tej imprezie mieliśmy jeden polski akcent. Drużynę Tunezji prowadził wtedy Henryk Kasperczak, który został zwolniony... w trakcie turnieju. Mundial wygrali wtedy gospodarze, pokonując w finale 3:0 Brazylię.

4 lata później emocjonowaliśmy się mistrzostwami w Korei i Japonii. Po zakwalifikowaniu się reprezentacji Jerzego Engela, w narodzie wybuchł hurraoptymizm. Sam Engel deklarował, że jedzie do Azji po medal. Jak pamiętamy, Polacy odpadli w fazie grupowej i -oprócz słabej gry naszej reprezentacji - zapamiętaliśmy fatalnie wykonany przez Edytę Górniak hymn Polski. Warto również dodać, że mundial w Korei i Japonii, to pierwsze mistrzostwa w historii organizowane przez 2 kraje.

Fatalny występ Polski i skandal wokół Zidane'a

W 2006 roku mundial zorganizowały Niemcy. Gospodarze znaleźli się w grupie z Polską i pokonali biało-czerwonych 1:0. Polakom udało się wygrać jedynie z Kostaryką i występ u zachodnich sąsiadów zakończyliśmy na 3 miejscu w grupie. W pamięć zapadł natomiast skandal z Zidanem i Materazzim w roli głównej. W finałowym meczu (wygranym przez reprezentację Włoch) Marco Materazzi sprowokował żegnającego się już z piłką Francuza. Zidane, niewiele myśląc, uderzył głowo Materazziego w klatkę piersiową, za co otrzymał czerwoną kartkę i został okrzyknięty antybohaterem finału. Kartki sypały się jednak podczas tego mundialu dość często. W meczu 1/8 finału pomiędzy Portugalią a Holandią, arbiter pokazał 4 czerwone kartki i aż 16 żółtych kartoników. 

Rok 2010 to ukłon w stronę Afryki. Mistrzostwa zorganizowano w RPA. Na półkuli południowej panowała wtedy zima więc piłkarzy oglądaliśmy w koszulkach z długim rękawem i nierzadko w rękawiczkach. Afrykańską rywalizację zapamiętamy z zaciętej walki o Złotego Buta. Czterech piłkarzy zakończyło mistrzostwa z dorobkiem pięciu bramek. O tytule zdecydowała liczba asyst, których najwięcej zaliczył Thomas Muller. Mistrzami świata zostali Hiszpanie.

4 lata temu mistrzostwa gościły w Brazylii, której bardzo zależało na zdobyciu Pucharu Świata na własnym terenie. Nadzieje legły w gruzach po kontuzji Neymara, który w ćwierćfinałowym spotkaniu został brutalnie faulowany i opuścił boisko na noszach. Mimo to Brazylijczycy ograli Kolumbię, ale w półfinale zebrali tęgie baty od Niemców i ulegli im aż 1:7! W meczu o trzecie miejsce przegrali z Holandią, a mistrzostwo, po zwycięstwie 1:0 nad Argentyną, zdobyli Niemcy. Miroslav Klose pobił wtedy rekord Ronaldo i został najlepszym strzelcem w historii mistrzostw, zdobywając na tym mundialu aż 16 goli!

(ph)