Przy budowie pomnika ofiar tragedii smoleńskiej pracowało kilkuset specjalistów; powstał rekordowo szybko - powiedział PAP kierownik budowy Jacek Brzozowski, tuż przed oficjalną uroczystością odsłonięcia monumentu 10 kwietnia.

Pomnik składa się z dwóch części - podziemnej, o głębokości 2 metrów, której wystrój jest bardzo surowy, ubogi, nie zawierający żadnej symboliki. W ziemi jest 96 podświetlonych nisz, które symbolizują ilość ofiar tragedii smoleńskiej". Część nadziemna ma 6 metrów wysokości, kształtem przypomina stożek. Powierzchnia pomnika w rzucie to 14,5 m na 7,5 m.

Brzozowski podkreślił, że realizacja przedsięwzięcia odbywała się w dwóch etapach. Pierwszy rozpoczął się w drugiej dekadzie lutego. Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków, część placu Piłsudskiego, którą przeznaczono na pomnik, została przebadana pod względem archeologicznym. W czasie wykopalisk znaleziono 72 elementy, m.in. ceramikę, szkło, kafle i kości zwierzęce, a wszystkie te znaleziska są datowane na XVII i XVIII wiek - powiedział.

Pytany o największe wyzwania przed jakimi zespół stanął w trakcie realizacji przedsięwzięcia, Brzozowski podkreślił, że "dosyć skomplikowany geometrycznie kształt pomnika oraz sama konfiguracja schodów, stawiała dużo wyzwań technologicznych". Przy budowie części podziemnej zastosowano przegrodę szklaną w postaci stropu o powierzchni 72 m kwadratowych, którego ciężar - wraz z konstrukcją stalową - to ok. 15,5 tony. Przez szkło widać podziemną część pomnika.

Jak zaznaczył Brzozowski, w pracach uczestniczyło wielu specjalistów z dziedziny budownictwa i archeologii; łącznie kilkaset osób. Rozpoczęliśmy je 20 lutego, a 30 marca zostały zakończone, czyli okres realizacji trwał ok. 56 dni. Wydaje mi się, że to jest - biorąc pod uwagę ilość wykorzystanych materiałów takich jak beton, stal, komplikacje z uwagi na okres zimowy - rekordowo szybki okres - podkreślił.

10 kwietnia 2010 r. na lotnisku pod Smoleńskiem rozbił się samolot Tu-154M, którym polska delegacja państwowa leciała do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach. W katastrofie zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, ministrowie, parlamentarzyści, szefowie centralnych urzędów państwowych, dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych, a także oficerowie Biura Ochrony Rządu i członkowie załogi tupolewa.

(mpw)