Prokuratura zbada, czy parlamentarny zespół Antoniego Macierewicza nie złamał prawa, przedstawiając "białą księgę" w sprawie katastrofy smoleńskiej - informuje "Gazeta Wyborcza". Jak mówi kpt. Marcin Maksjan z prokuratury wojskowej, cywilnym śledczym przekazano już zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - chodzi o rozpowszechnianie informacji ze śledztwa bez zezwolenia.

Prowadzący śledztwo wyłączyli materiały dotyczące dwóch konferencji multimedialnych zespołu oraz tzw. ''białej księgi'' i przekazali powszechnej prokuraturze z zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 241 kodeksu karnego, czyli rozpowszechniania informacji ze śledztwa bez zezwolenia - poinformował gazetę kpt. Maksjan.

W końcu czerwca Macierewicz zaprezentował ustalenia swojego zespołu. Współwiną za katastrofę obciążył Rosjan oraz rząd Donalda Tuska. Część dokumentów opublikował w tzw. ''białej księdze''. Jej pełną wersję zapowiedział na wrzesień.

Na początku lipca prokuratorzy wojskowi zwrócili się o przekazanie uwierzytelnionej wersji księgi. Dotychczas Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie otrzymała wymienionego dokumentu od zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku - mówi kpt. Maksjan, ale dodaje, że prokuratorzy prowadzący śledztwo smoleńskie zapoznali się z dostępną w internecie wersją i doszli do wniosku, że zawiera ona trochę dokumentów oraz zeznań świadków pochodzących z ich śledztwa. Stąd podejrzenie popełnienia przestępstwa.