Prawdopodobnie konieczna będzie kolejna ekspertyza zdjęć satelitarnych z miejsca katastrofy w Smoleńsku - ustalił dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski. Chodzi o fotografie z lotniska Siewiernyj z 5 oraz 12 kwietnia.

Prokuratorzy od dwóch dni mają w rękach obszerną opinię ekspertów na temat zdjęć satelitarnych, którą zamówili kilka tygodni temu. Cały czas analizują dokumenty, ale już na tym etapie nie wykluczają, że będą musieli zadać ekspertom dodatkowe pytania. Pozwoli to uznać zdjęcia za dowód w sprawie.

Prokuratorzy prawdopodobnie zadadzą biegłym dodatkowe pytania. Trwa analiza po której będzie wiadomo czy będzie to konieczne. Na razie za wcześnie o tym mówić - powiedział RMF FM rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej Zbigniew Rzepa. Nie chciał on jednak zdradzić, czego konkretnie mogą dotyczyć pytania.

Prawdopodobnie pierwsza ekspertyza biegłych nie rozwiewa wszystkich wątpliwości co do infrastruktury lotniska w Smoleńsku. Chodzi o porównanie jakie urządzenia były na lotnisku przed katastrofą a jakie dwa dni po katastrofie. Ekspertyza ma też pokazać jak wyposażone było lotnisko.

To o tyle istotne, że na bazie tej analizy śledczy mają dokonać porównania z rosyjską dokumentacją lotniskową. Z powodu dodatkowych pytań nie powinno być opóźnień, bo rosyjskie materiały ciągle są w tłumaczeniu.