Polscy eksperci będą mogli zbadać miejsce katastrofy w Smoleńsku - poinformowali rosyjscy prokuratorzy. Ich zdaniem może do tego dojść "w najbliższym czasie". Oględziny mają być prowadzone wspólnie z Rosjanami. Wrak Tupolewa niszczeje w Smoleńsku od pięciu miesięcy. Mimo wielokrotnych apeli z Polski, Rosjanie nie przenieśli go do hangaru i nie zabezpieczyli.

W środę minister sprawiedliwości zaapelował do Rosjan, by jak najszybciej zwrócili szczątki tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku. "Zgodnie z przepisami prawa międzynarodowego właścicielem statku powietrznego, także tego, co zostało po katastrofie, jest państwo polskie" - podkreślał Krzysztof Kwiatkowski. Szczątki samolotu powinny wrócić jak najszybciej do Polski nie tylko dlatego, że jest to materiał dowodowy, ale również dlatego, że wiążą się z niezwykle silnymi emocjami rodzin, które utraciły swoich bliskich w katastrofie - zaznacza Kwiatkowski.

Dla polskiej strony to nie jest tylko i wyłącznie materiał dowodowy. Wymagamy tej szczególnej empatii od przedstawicieli strony rosyjskiej z uwagi na charakter, jaki wiążemy z tym, co jest elementami pozostałymi po katastrofie samolotu - dodał minister.

Teraz kluczowym pytaniem jest, czy prokuratorzy rosyjscy jeszcze chcą prowadzić jakieś czynności związane z badaniem wraku (...) Jeżeli taką trudnością dla strony rosyjskiej jest zabezpieczenie wraku, to możemy bardzo szybko przejąć te obowiązki na siebie, oczywiście przejmując szczątki, i przewieźć je do Polski. Ale czy jakieś czynności są jeszcze planowane, trzeba pytać prokuratora Seremeta, żeby to ustalił w kontakcie z przedstawicielami prokuratury rosyjskiej - powiedział.

Dodał, że rozmawiał z szefem MSWiA Jerzym Millerem na temat potrzeby ustalenia, jakie czynności dowodowe strona rosyjska chce jeszcze przeprowadzić przy wraku samolotu. Mamy deklarację, że czynności zakończyli eksperci MAK. (...) Poprosiłem natychmiast po tej rozmowie prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta o ustalenie, czy, a jeśli to jakie, i w jakim czasie czynności planują prokuratorzy rosyjscy. Od tego uzależniamy dalsze działania - powiedział.

Podkreślił, że po przewiezieniu do Polski wrak będzie badany przez polskich prokuratorów. "W sposób jak najlepszy zabezpieczymy te szczątki w Polsce" - dodał.

Na początku września akredytowany przy MAK Edmund Klich informował, że uzyskał zapewnienie Rosjan, iż wszystkie formalności związane z zabezpieczeniem wraku polskiego samolotu na lotnisku w Smoleńsku zostały załatwione. Mówił, że wrak maszyny zostanie ogrodzony płotem z aluminiowej blachy o wysokości 3 metrów i przykryty brezentem.

We wtorek prokurator generalny Andrzej Seremet, pytany o tę sprawę, powiedział, że brak zabezpieczenia wraku "budzi obawy i niepokój". Kilkakrotnie zwracałem na to uwagę. Mam nadzieję, że tego rodzaju brak zabezpieczenia, wpływ czasu, czynników korodujących i innych powodujących możliwości zniekształceń nie odbiją się na wynikach badań tego samolotu, ale lepiej by było, żeby on był zabezpieczony - powiedział w RMF FM Seremet. Pytany, co mu mówi jego rosyjski odpowiednik, gdy prosi go o zabezpieczenie wraku, odparł, że słyszy od tamtejszej prokuratury, że to nie jest jej zadanie, a odpowiednich władz administracyjnych Smoleńska. Ocenił, że wyczuwany jest pewnego rodzaju brak empatii, jeśli chodzi o tego rodzaju działania.