Sejmowa komisja obrony odwołała - głosami większości posłów PiS - posła Macieja Laska (KO) ze stanowiska szefa podkomisji stałej do spraw współpracy z zagranicą i NATO. Usunęła go także ze składu tej podkomisji. Uzasadnianiem wniosku był zarzut, że Lasek jest współautorem "kłamstwa smoleńskiego".

W latach 2010-11 katastrofę smoleńską zbadała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 roku raporcie, komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.

Wybuch jakiejkolwiek bomby, również termobarycznej, na pokładzie Tu-154M jest wykluczony. Przeczą temu dowody, m.in. zapisy czarnych skrzynek, charakter zniszczeń samolotu i obrażeń ofiar oraz ustalenia biegłych - mówił Maciej Lasek, ówczesny szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, a także członek komisji Millera.

Dziś podczas posiedzenia komisji obrony jej wiceszefowa Agata Wojtyszek (PiS) złożyła wniosek o odwołanie Macieja Laska ze składu podkomisji stałej do spraw współpracy z zagranicą i NATO. Posłanka stwierdziła, że Lasek jako członek i przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych badającej katastrofę smoleńską, był współautorem "kłamstwa smoleńskiego". Według niej, przyczynił się on do "wielkiej manipulacji" tj. prowadzenia tych prac tak, by niemożliwe było ustalenie prawdziwych przyczyn katastrofy smoleńskiej.

Wniosek o odwołanie Laska został przyjęty głosami większości posłów PiS zasiadających w komisji obrony. Za odwołaniem Laska było 19 posłów, 14 było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.

Opozycja oburzona

Wszyscy posłowie Koalicji Obywatelskiej z sejmowej komisji obrony wystąpili na konferencji prasowej w związku z odwołaniem Laska.

To już jest kaganiec na normalną pracę poselską, na to się zgodzić nie możemy - powiedział Czesław Mroczek (KO). To jest zemsta ma panu pośle Lasku - dodał.

Wiceszef PO i b. minister obrony Tomasz Siemoniak ocenił, że "chodziło o to, że pan Maciej Lasek jest wyrzutem sumienia dla tych, którzy na katastrofie smoleńskiej przez lata budowali politykę, a prowadząc podkomisję smoleńską skompromitowali wszelkie postępowania".

To czarny dzień w polskim parlamencie - ocenił Siemoniak. Takie rzeczy nie działy się przez ostatnie 30 lat w tym budynku - dodał.

Zwrócił uwagę, że prokuratura wciąż nie kończy śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej, a - jak stwierdził - "nigdy nie podważyła najważniejszych ustaleń komisji, w której zasiadał pan Maciej Lasek".

Wniosek PiS, jak mówili posłowie KO, był uzasadniany tym, że poseł Lasek "nie posiada wiarygodności". Jeśli w Sejmie o wiarygodności posłów decyduje zwykła większość partii rządzącej, to gdzie my jesteśmy - mówił poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz. Zaznaczył, że Lasek "został wybrany do parlamentu głosami obywateli i to jest jego podstawowa wiarygodność i podstawowy mandat".

Poinformował, że posłowie KO wystąpią do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, by zbadała tę sprawę i rozstrzygnęła, "czy nie mamy do czynienia z rażącym naruszeniem i litery, i ducha regulaminu Sejmu". Wnioskodawczyni i posłowie z komisji byli żołnierzami Antoniego Macierewicza, który na tej komisji chce załatwiać swoje prywatne porachunki i który śmiertelnie boi prawdy jaką odkrył pan poseł Maciej Lasek w czasie wykonywania swoich czynności - ocenił Sienkiewicz.

Lasek: Czego się boją posłowie PiS?

Sam Maciej Lasek powiedział, że czuje się wyróżniony, bo już raz został odwołany ze stanowiska przewodniczącego - w latach 2012-16 Lasek był przewodniczącym Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Obecna kadencja jest jego pierwszą w Sejmie.

Można zadać pytanie, czego się boją posłowie PiS? Wiadomo, czego się boją. Boją się prawdy o Smoleńsku, przygotowanej, opisanej na podstawie faktów przez 34 specjalistów - powiedział Lasek.

Mógłbym powiedzieć do posłów PiS: nie lękajcie się prawdy o Smoleńsku. W tym miejscu obiecuję też, że prawdziwych twórców kłamstwa smoleńskiego, pana posła Antoniego Macierewicza i wspierającą go większość rządową rozliczymy: politycznie i co do złotówki - zapowiedział Lasek.

Macierewicz oskarża Laska o fałszowanie dokumentów

Już po przegłosowaniu wniosku, Antoni Macierewicz, który kierował podkomisją badającą katastrofę smoleńską stwierdził, że Lasek uczestniczył w fałszowaniu dokumentów ekspertyzy firmy SmallGis, sporządzonej na wniosek prokuratury, i zmienił w raporcie słowa "dwie eksplozje" na "dwa pożary". Dodał, że przedstawiał materiał dowodowy, który wykazywał na takie działanie Laska i jest w tej sprawie prowadzone postępowanie prokuratorskie.