Przedstawiciele Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) i specjaliści z Polski, wyjaśniający przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem, udali się do Stanów Zjednoczonych. Wraz z amerykańskimi ekspertami zbadają tam system ostrzegania przed zderzeniem z ziemią TAWS i system nawigacji satelitarnej GNSS z rozbitego Tu-154.

Śledczym pomogą specjaliści z Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu USA. Obydwa systemy - TAWS i GNSS - wyprodukowano w amerykańskich zakładach.

Międzypaństwowy Komitet Lotniczy ujawnił również, że rosyjscy i polscy eksperci wciąż przesłuchują w Moskwie dowódcę eskadry i dowódcę samolotu Jak-40, który zdołał wylądować na lotnisku w Smoleńsku niedługo przed katastrofą prezydenckiego samolotu.

Nadal trwają również ekspertyzy wyposażenia lotniska Siewiernyj - chodzi zarówno o sprzęt radiowy, jak i oświetlenie mające ułatwiać podejście do lądowania.

Nie zakończono także odczytywania rozmów pilotów w kabinie prezydenckiego samolotu. Nadal odsłuchiwane są te fragmenty, które dzięki specjalnym programom odszumiono i dopiero teraz można je zrozumieć.

Nasz korespondent Przemysław Marzec usłyszał w Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym, że nie można jeszcze mówić o szybkim zakończeniu prac i przygotowaniu raportu wyjaśniającego przyczyny katastrofy.