Negocjacje w sprawie nowego wieloletniego budżetu Unii Europejskiej w Brukseli przeciągają się. Wbrew zapowiedziom po godzinie 3 nad ranem wciąż nie był znany nowy projekt porozumienia. Wszyscy czekają na wznowienie rozmów. Według nieoficjalnych informacji, Polska jest zadowolona z ostatniej propozycji podziału pieniędzy.

Po północy szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy ogłosił "krótką przerwę" w obradach szczytu, by - jak zapowiadano - w ciągu godziny przedstawić nowy projekt kompromisu w sprawie budżetu na lata 2014-2020. Około godz. 3.30 szczyt wciąż nie wznowił negocjacji. Według nieoficjalnych informacji Van Rompuy prowadził w tym czasie rozmowy z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem, kanclerz Niemiec Angelą Merkel oraz prezydentem Francji Francois Hollande'em.

Kanclerz Austrii Werner Faymann wyjaśniał, że w trakcie dyskusji na szczycie niektórzy "wyrażali wątpliwości" w sprawie poziomu środków na politykę spójności.

Polscy dyplomaci informowali wcześniej, że Van Rompuy "nie widzi przestrzeni na cięcia w polityce spójności i rolnej". Polska jest największym odbiorcą funduszy spójnościowych, dlatego zależy jej na uchronieniu tej części budżetu UE przed oszczędnościami.

Kuluary szczytu w Brukseli

Nasza korespondentka Katarzyna Szymańska-Borginion donosi, że zmęczenie dalej się uczestnikom szczytu we znaki. Ponadto panuje chaos informacyjny. Unijni przywódcy spotykają się ze sobą w kuluarach, ale niewiele z tych rozmów przecieka do dziennikarzy. Premier Belgii Elio Di Rupo powiedział nieoficjalnie, że szczyt przeciągnie się do 7-8 rano.

Na razie nie ma nowej propozycji budżetowej, bo stanowiska wielkich graczy są odległe. Wielka Brytania chce budżet ciąć, a Francja, żeby był większy.

Polscy dyplomaci są zadowoleni. Ostatnia propozycja daje nam więcej funduszy, niż mamy obecnie. Premier Tusk nie będzie prawdopodobnie walczył o kolejne środki, ale będzie starał się utrzymać to, co już mamy. Chętnych, by powiększyć pulę swoich pieniędzy naszym swoich kosztem jest wielu.

Szczyt budżetowy Unii Europejski rozpoczął się w czwartek wieczorem z ponad 5-godzinnym opóźnieniem, bo stanowiska państw członkowskich okazały się zbyt zróżnicowane. Znacznego okrojenia budżetu domaga się szczególnie Wielka Brytania. Jak poinformował Martin Schulz po spotkaniu z szefami państw i rządów UE, wygląda na to, że uzgodnią oni siedmioletni budżet ze zobowiązaniami na poziomie ok. 960 mld euro, a płatnościami - w wysokości 910-913 mld euro. 

(j.)